środa, 29 maja 2013

Recenzje eye pencil Glazel visage, konturówka Pierre Rene, eye liner Virtual + Konkurs trwa


Witam, 

Chciałam dla Was zrecenzować wszystkie kosmetyki, których użyłam do dzisiejszego makijażu jednak uznałam, że co za dużo to niezdrowo, więc pod lupę wezmę dziś Color Eye liner Virtual 05, konturówkę do ust Lip matic 03 firmy Pierre Rene oraz Eye Pencil firmy Glazel visage. Wszystkie wyżej wymienione kosmetyki dostaliśmy na Spotkaniu Blogerów w City Rock, za co serdecznie dziękuję firmom. 

Kredka do oczu firmy Glazel Visage z gąbeczką do rozcierania nie zachwyciła mnie. Liczyłam na miękką kredkę z miękką gąbką, a dostałam kredkę średniej miękkości z bardzo twardą gąbką. Kosmetyk wygląda bardzo ładnie, elegancko. Jeśli ktoś ma wprawę zrobi kredką ładną kreskę jednak roztarcie jej gąbką z zestawu nie jest przyjemne. Do roztarcia użyłabym pędzelka. Czerń kredki jest intensywna niestety nie utrzymuje się długo. Kosmetyk ten wrzucę do szufladki razem z innymi nadającymi się do wykonania szybkiego make up'u na wyjście do sklepu po bułki. Niestety w tym wypadku producent wprowadza nas w błąd, kredka nie jest miękka, trwała, a gąbeczka nie gwarantuje nam precyzyjnego roztarcia - raczej wydarcie oka. 



    

Wielkim zaskoczeniem była dla mnie wodoodporna konturówka do ust firmy Pierre Rene. Kosmetyki tej firmy kojarzyły mi się głównie z cieniami do powiek, ponieważ właśnie tej firmy od lat trzyma się moja Mama. Konturówka ma intensywny kolor, ładnie obrysowuje usta, utrzymuje się bardzo długo. Używałam jej dla siebie, a także dla modelek do sesji zdjęciowych - w obu wypadkach spisała się wspaniale. Daję jej 5/5 pkt. Konturówka niczym mi nie podpadła. Cena to 10.99 zł, zatem bardzo przyzwoicie. Będę używała tych konturówek na sesjach, ponieważ na co dzień nie maluję ust.



Ostatni kosmetyk na dziś to eye liner Virtual. W opakowaniu mamy piękny metaliczny kolor, a pędzelek jest bardzo przyzwoity. Niestety nie mogę zostawić tego produktu bez złego słowa. Tusz jest bardzo grudkowaty przez co ciężko zrobić ładną kreskę, a szkoda bo kolor bardzo mi się podoba. Producent obiecuje nam trwałość, obietnicę te spełnia. Cena produktu to około 9 zł. Mam mieszane uczucia, może mi trafił się felerny egzemplarz? 



Niestety zdjęcia nie ukazują w 100% efektu jaki udało mi się osiągnąć dzięki powyższym kosmetykom. Na zdjęciach możecie zobaczyć moją pierwszą stylizację na tym blogu. Co sądzicie o takim połączeniu? 








Słodkich snów :) 

Przypominam o konkursie!
Warunkiem koniecznym do wzięcia udziału jest dodanie mojego bloga do obserwowanych. Osoby, które mnie obserwują i mają ochotę na udział w konkursie proszone są o pozostawienie w komentarzu adresu swojego bloga. 10 czerwca losowo wybiorę osoby, które wygrają atrakcyjne zestawy kosmetyków do pielęgnacji włosów oraz zestawy do makijażu. Dla Panów także przewidziane nagrody, zatem zapraszam do zgłaszania się :) 

wtorek, 28 maja 2013

Recenzja Argan Oil Serum Bioelixire + Konkurs

Witam wszystkich moich Czytelników,

Kto mnie obserwuje ten wie, że muszę nadrobić zaległości w recenzowaniu kosmetyków, zatem dziś pod lupę wzięłam Serum firmy Bioelixire o wdzięcznej i chwytliwej nazwie Argan Oil. Przyznam, że biorąc go do ręki byłam niemalże przekonana, że to cudowny olejek arganowy zwany złotem Maroka, jednak po odkręceniu buteleczki coś przestało mi pasować - kolor za ciemny, zapach jakiś nie do końca arganowy. Sprawdziłam cenę oraz skład i już miałam pewność, że producent mydli nam oczy pięknym opakowaniem. Cena tego specyfiku to około 9 zł za 20 ml, a skład pozostawia wiele do życzenia. Zacznę od tego. że w składzie mamy masę emolientów suchych i tłustych, alkoholu też producent nie pożałował. Na czwartym miejscu w składzie mamy Caprylic Triglyceride, który uniemożliwia nam aplikowanie produktu na skórę, ponieważ składnik ten zatyka przyczyniając się do powstawania zaskórników. Następnie mamy do czynienia z substancjami zapachowymi, które są silnymi alergenami (mam tu na myśli Linalool imitujący zapach konwalii i Limonen imitujący cytrynę). Olej arganowy jest dopiero na 8 miejscu w składzie, a nie jak wskazywałaby nazwa na pierwszym. Kolejny mamy filtr, a zaraz po nim obiecany przez producenta olejek jojoba. Jeśli chodzi o również obiecany olej słonecznikowy- został z niego tylko ekstrakt na szarym końcu składu. 

Producent obiecuje nam regenerację, nawilżenie i ochronę włosów przed czynnikami zewnętrznymi. Po zastosowaniu Serum mamy mieć piękne miękkie i błyszczące włosy. 

Na opakowaniu możemy wyczytać, że produkt stosowany na skórę działa przeciwstarzeniowo, powstrzymuje wolne rodniki napina i nawilża. Moją uwagę odnośnie stosowania na skórę napisałam wyżej - w składzie mamy do czynienia z substancją przyczyniającą się do powstawania zaskórników, a chyba nie chcemy ich mieć kosztem nawilżenia? Przyznać muszę, że serum wtarte w moje suche dłonie działa nawilżająco/natłuszczająco, jednak wchłania się bardzo długo, więc wolę użyć dobrego kremu. 

Stosowałam produkt na włosy - tu spełnił część obietnic. Włosy były miękkie, gładkie, przyjemne w dotyku, a końcówki były nawilżone. Niestety minusem substancji jest to, że włosy bardzo szybko się przetłuszczają nawet przy minimalnym użyciu.

Myślę, że serum będę stosowała okazjonalnie, szukając idealnego specyfiku na moje suche włosy. 




Przypominam o konkursie!
Warunkiem koniecznym do wzięcia udziału jest dodanie mojego bloga do obserwowanych. Osoby, które mnie obserwują i mają ochotę na udział w konkursie proszone są o pozostawienie w komentarzu adresu swojego bloga. 10 czerwca losowo wybiorę osoby, które wygrają atrakcyjne zestawy kosmetyków do pielęgnacji włosów oraz zestawy do makijażu. Dla Panów także przewidziane nagrody, zatem zapraszam do zgłaszania się :) 

poniedziałek, 27 maja 2013

Recenzja Biosilk Hydrating + KONKURS!


Witam, 

Po spotkaniu blogerów emocje opadły, mam troszkę więcej czasu (jeśli tak w ogóle można powiedzieć mając w domu 4 miesięczną córeczkę) zatem biorę się za zaległe recenzje upominków ze spotkania w Chrzanowie. 


Na pierwszy ogień poszedł szampon do włosów Biosilk Hydrating. Do testowania podeszłam bez większego entuzjazmu, ponieważ moja wymagająca skóra i włosy nie lubią się z chemicznymi szamponami. Po niemiłych niespodziankach i przygodach z chemią do włosów na stałe w mojej łazience zagościły ziołowe szampony. 

Zanim wzięłam się za umycie włosów Biosilkiem, namęczyłam się z otwarciem buteleczki. Wzięłam go pod prysznic, zmoczyłam włosy, chciałam wycisnąć szampon, no i pierwszy problem... srebrna folia zabezpieczająca przed nieprzewidywanym wypłynięciem szamponu. Przyznam, że nie spodziewałam się jej na szamponie, a odkręcenie butelki i oderwanie folii mokrymi rękami było wyzwaniem. Po walkach z butelką udało mi się wycisnąć szampon - butelka bardzo niepraktyczna. 

Odrzucił mnie zapach. Bardzo intensywny, na szczęście krótko utrzymuje się na włosach. Szampon według producenta ma za zadanie głębokie nawilżanie włosów normalnych, suchych i farbowanych. Ja wyznaję zasadę, że jeśli coś jest do wszystkiego to jest do niczego... i nie pomyliłam się. Moje włosy są suche i farbowane - szampon sobie z nimi nie poradził. Po umyciu włosy były wysuszone, wyglądające jak siano. Bez olejku arganowego nie dałabym rady uratować włosów. 

Skład szamponu także pozostawia wiele do życzenia. Na opakowaniu możemy wyczytać, że w składzie znajdziemy jedwab, ekstrakty roślinne i witaminę E. Prawda jest taka, że składniki te są na szarym końcu, a wcześniej znajdziemy SLS. 

Cena szamponu nie jest niska. Według wizażu za 350 ml zapłacimy około 33 zł. Moim zdaniem szampon nie jest tyle wart. Może ktoś z włosami normalnymi powie o nim coś pozytywnego.

Ja jestem zdecydowanie na nie.


Ogłaszam konkurs!
 Do wygrania atrakcyjne kosmetyki dla Pań i Panów. Nagrodzę 3 osoby.
Aby wziąć udział w konkursie wystarczy zostać obserwatorem mojego bloga oraz wyrazić chęć uczestnictwa podając adres bloga w komentarzu. Losowanie nagród obędzie się za dwa tygodnie, czyli 10 czerwca! Serdecznie zapraszam:)

Jeśli chętnych do konkursu będzie dużo nagrodzę więcej osób.

niedziela, 26 maja 2013

Spotkanie Blogerów czas zrecenzować.

Dzień dobry wszystkim! 


Na początku chciałam bardzo serdecznie podziękować wszystkim obecnym na spotkaniu. Cieszy mnie bardzo frekwencja, a jeszcze bardziej cieszą miłe słowa. Chciałabym w tym miejscu także przeprosić Was za kilka niemiłych uwag, które padły nie z moich ust, jak już powiedziałam niektórym z Was, są osoby których zdaniem nie powinno się przejmować :) Byłam bardzo szczęśliwa mogąc Was wszystkich zobaczyć, żałuję tylko że nie miałam zbyt wiele czasu, by z Wami porozmawiać i powymieniać się doświadczeniami. 
Chciałam tutaj także napomknąć o jednej rzeczy, organizatorki były dwie i miałyśmy dwa różne zdania, dwie opinie o spotkaniu. Do czego chcę nawiązać, nie chciałabym abyście łączyli nasze wypowiedzi w całość. Przykro mi bardzo, gdy czytam że "organizatorki powiedziały" (tutaj każdy kto jest w temacie wie o co chodzi, nie chcę znów tego poruszać, bo ja nic nie powiedziałam). Jest Alicja i  jest Barbara, nie jesteśmy jednością. 



Wracając do konkretów. Początkowo mieliśmy opóźnienia, niestety dość duże, Barbara przyszła spóźniona i co za tym idzie przyjechaliśmy za późno do klubu (który swoją drogą nie nadaje się na takie spotkania, nigdy więcej w takiej małej klitce!). Kolejne opóźnienia mieliśmy przez dźwiękowców, którzy to mieli nieodpowiedni program do odtwarzania muzyki... totalna klapa! Na szczęście po wykładach Pana Antoniego o fotografii nadgoniliśmy czas i już wszystko szło zgodnie z planem. Pokazy mody były rewelacyjne, dziewczyny chodziły jak zawodowe modelki (jestem z Was dumna!), projektanci pokazali cudowne rzeczy! 
Lecieliśmy według planu. Po wykładzie jako pierwszy odbył się pokaz biżuterii Anestisa z profesjonalnymi modelkami, następnie były pokazy z modelkami-blogerkami, które były na tym samym poziomie choć to ich pierwszy raz! Następnie wykład o makijażu i trzy cudowne pokazy: koszulki i szorty OhMarly, piękne suknie Izabeli i zwariowany pokaz Łukasza, który to świetnie wykorzystał do niego mojego męża :) Tak tak Drogie Panie, Bartosz ma żonę, a nie chłopaka:D 
Po kolejnej dawce pokazów odbył się cudowny wykład Bożeny, która początkowo bardzo wszystkich zaskoczyła włączając nam filmik ze skaczącymi Masajami. Później oczywiście wytłumaczyła się ze swojego postępowania. Wykład ten osobiście uważam za najciekawszy, choć sama Bożena miała najmniej czasu na przygotowanie się do niego. Wielkie brawa! 

Na koniec została nam totalna perełka - pokaz gorsetów Marty! Z Martą współpracowała Wiola z Fanny & Franz robiąca cudowną industrialną biżuterię, którą mogliście także wygrać w naszej loterii. 

Przykro mi bardzo, że nie dojechała do nas Pani Asia z Eko-Ziemianki. Uważam, że przydałby się nam mały wykładzik od eko-pasjonatki. 

Czekam na zdjęcia z imprezy. Jeśli jakieś będziecie mieli proszę o wysłanie mi na mail i wrzucenie na stronę wydarzenia. 

Dziękuję firmom, które umiliły nam spotkanie upominkami. Dla przypomnienia były to: Efektima, Hean, Pachnąca Szafa, Eko-Ziemianka, Bath and body, Avon (konsultantka Aleksandra Tannebaum), Laboratorium Pilomax, Wibo, Miraculum, Pat & Rub by Kinga Rusin, Pierre Rene, Verona, Pistil Wytwórnia Biżuterii, Joanna, oraz Biżuteria hand made Karoliny Kowalskiej.

Blogerzy, pamiętajcie czekam na recenzje! 


Oto część upominków, które mogliście znaleźć w swoich paczkach i wygrać na loterii:




















Niebawem recenzje! 

czwartek, 23 maja 2013

Jeden dzień do spotkania.


Witam,

Został nam jeden dzień do Pierwszego Dużego Spotkania Blogerów, a pracy mnóstwo. Jest godzina 7:00, a ja już jestem na pełnych obrotach. Zacznę od pisania ostatecznych aktualizacji. Jeśli ktoś nie doczytał na stronie wydarzenia podaję nowy plan spotkania:



13:00 - wejście do klubu, rozdanie upominków, identyfikatorów, zebranie losów do loterii
13:20 - powitanie blogerów
13:30 - wykład o fotografii Antoniego Kreis
14:30 - przerwa 
14:40 - pokaz biżuterii Anestis
15:00 - wykład o makijażu Łukasza Biera
16:00 - pokaz koszulek i szortów Ohmarly
16:15 - pokaz Izabeli Iwińskiej
16:40 - pokaz stylisty Łukasza Biera
16:50 - przerwa
17:00 - wykład Bożeny szyć od zera
18:00 - pokaz gorsetów Marty
18:15 - pokaz biżuterii Fanny & Franz
18:20 - rozwiązanie loterii i rozdanie upominków 

18:30 - rozpoczęcie babiego targu

Pamiętajcie jednak, że plan jest tylko planem, zatem godziny mogą się lekko pozmieniać. Wszystko zależy od Was.

Kilka wstępnych słów na temat wstępu także się przyda, zatem uwaga. Każdy bloger z listy musi mieć ze sobą pobrany bilet. Przy wejściu oddajecie bilet (prawdopodobnie mojemu Małżonowi, więc warto spojrzeć jak istotka wygląda), odnajdujecie się na liście, podpisujecie odebranie paczki (nie przywłaszczacie sobie długopisów:P) , odbieracie identyfikator, wypisujecie los i idziecie dobrze się bawić! 
Proszę o to, by identyfikatory były przypięte w widocznych miejscach, ponieważ klub tego dnia będzie otwarty, a na naszej sali nie chcę nieproszonych gości (nie mówię tutaj o osobach towarzyszących). 


Z tego miejsca chciałabym prosić jeszcze raz modelki o uwagę (nie dotyczy modelek Łukasza i Anestisa). Przychodzicie na Spotkanie tylko z podkładami na buziach, na godzinę 12:00! Od tej właśnie godziny ruszam z make up'em. To będzie istne szaleństwo, bo jestem sama do wymalowania każdej z Was!

Potrzebny mi także fotograf, chętny do zrobienia zdjęć backstage'owych i makijażów do mojego portfolio. Z racji tego, że szanuję pracę fotografów przewiduję mały upominek za współpracę:) 

Babi targ:
Osoby chętne do sprzedaży swoich ubrań, nadal  są proszone o zostawienie wiadomości w komentarzu na blogu. Musimy wiedzieć, ile stanowisk przygotować. 

Teraz uciekam pakować dalej prezenty dla Was i czekać na kolejne paczki. Ten post będę pewnie jeszcze dziś edytowała, więc proszę o śledzenie go, ponieważ będą pojawiały się tutaj ważne informacje. 


Malutka cząstka tego, co znajdziecie w swoich paczuchach!

Pędzę na śniadanie i biorę się dalej do pracy. Jeśli już mowa o śniadaniu spójrzcie jak radzi sobie z nim mój mały Jamochłon <3


Do zobaczenia!



poniedziałek, 20 maja 2013

Szczegóły, szczególiki ciąg dalszy.


Witam, 

Dziś zamiast pisać recenzję znów korzystając z chwili spokoju i pomocy męża przy Dzidziałce postanowiłam zdradzić kolejne szczegóły naszego spotkania. Jak już wiecie spotkanie blogerów odbędzie się 25 maja w City Rock w Katowicach. Zaczynamy od godziny 13:00 i to na tę godzinę właśnie Was zapraszam.

Poza wykładami i pokazami mody, o których pisałam w poprzednim poście odbędzie się także babi targ. 

Na babim targu, każdy z Was będzie mógł sprzedać lub wymienić swoje rzeczy. Począwszy od ubrań, przez biżuterię na dodatkach skończywszy. W tym miejscu chciałabym poprosić wszystkich zainteresowanych sprzedażą rzeczy o wyrażenie swojej chęci w komentarzu, dzięki temu będzie mi łatwiej przygotować dla Was stanowiska. 

Podejrzewam, że jesteście bardzo zainteresowani jakie firmy umilą nam spotkanie swoimi upominkami. Postanowiłam, że podzielę się z Wami dobrą nowiną. Oto częściowa lista firm, które podarowały dla Was upominki:
- Hean




- Wibo





Miłego zapoznawania się z ofertą firm życzę :) 

Zastrzegam, iż nie każdy bloger dostanie taką samą paczkę z upominkami. Firmy nie są w stanie obdarować Was wszystkich zatem będzie loteria. W loterii będzie można także wygrać koszulkę bądź szorty od Ohmarly.





poniedziałek, 13 maja 2013

Szczegóły, szczególiki, szczególątka.



Cześć moi Kochani,
Miałam wstawić tutaj pierwszą partię testowanych przeze mnie kosmetyków jednak priorytetem na chwilę obecną jest Spotkanie Blogerów i o tym właśnie dziś będzie. Jest już bardzo późno, do spotkania zostały niespełna dwa tygodnie, a my wszystko utrzymujemy w tajemnicy. Pora rozwiać wątpliwości, otworzyć wór tajemnic i przelać na Was informacje. 

Zacznę od pokazów mody. Zapewne jesteście bardzo ciekawi kim są nasi projektanci i styliści. 

Na pierwszy ogień pójdzie Marta Kozińska- absolwentka technikum fryzjerskiego, która w połowie odrzuciła fryzjerstwo w kąt i zajęła się modą. Jej prace to głównie malowane koszulki i spodenki, które projektuje sama lub robi na zamówienie. W niedalekiej przyszłości planuje powiększyć swój 'warsztat' o sklep internetowy i autorskie projekty ubrań- nie tylko koszulek, o ile dobrze opanuje sztukę szycia. W internecie można ją znaleźć pod nazwą Ohmarly. Od tego roku zamierza się kształcić w szkole Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie.
Czego możemy spodziewać się na spotkaniu odpowiada sama Marta:


''Nad kolekcją, którą Wam przedstawię zastanawiałam się dosyć długo. Nie wiedziałam, czy zrobić ubrania stricte w moim stylu, czy bardziej kolorowe, wesołe. Postanowiłam, że zrobię to i to. W końcu koszulki, które robię na co dzień, robię dla ludzi, nie dla siebie. A jak już zrobię grafikę, która mi się podoba- trudno mi ją sprzedać. Zapewne pojawią się osoby z różnymi gustami, więc chciałam, żeby chociaż połowę osób znalazło coś dla siebie, co mogłoby się spodobać. Oczywiście nie zrozumcie mnie źle, nie zrobiłabym na pokaz rzeczy, która by mi się nie spodobała. Nad każdym szczegółem pracowałam z przyjemnością. Koszulki potraktowałam barwnikami do tkanin, a grafiki zostały namalowane specjalnymi farbkami. Większość koszulek połączyłam ze spodenkami z wysokim stanem- oczywiście diy. Wysoki stan to mój numer jeden odkąd pamiętam. Lubię połączenia luźnych t-shirtów z opiętymi, podkreślającymi krągłości szortami. Luźno, a zarazem seksownie. Szorty i koszulki zostały przyozdobione ćwiekami, których u mnie nie może zabraknąć. Jeśli jakaś z pokazowych rzeczy Wam się spodoba, będziecie ją potem mogły nabyć u mnie na babim targu, będę mieć również koszulki, które na pokazie się nie pojawią, więc będzie co wybierać.''

Kolejną projektantką jest Agata Stefańska- robieniem swetrów zajmuję się na od niespełna roku, ale od dziecka rysowała różne projekty ubrań. Sztuki opanowania drutów i szydełka nauczyła ją Mama. Jej swetry i czapki są do kupienia w sieci i oczywiście na naszym babim targu. Zapytana, skąd czerpie inspiracje odpowiada: "Inspirację czerpię z życia codziennego, bardzo często robię swetry z różnymi wzorami na specjalne zamówienia, bo lubię dostawać nowe wyzwania" 

Cóż to za spotkanie, bez biżuterii. Zatem biżuterię zaprezentuje nam Anestis Xaris Maravelakis. Projektowaniem zainteresował się mając 9 lat, już wtedy zaczęły powstawać jego pierwsze dzieła. Początkowo były to proste wzory, można by rzec codziennego użytku. Obecnie robi eko-biżuterię dostępną dla każdego. Niebawem jego projekty będą dostępne w Internecie. Jego dotychczasowe osiągnięcie to liczne pokazy, stylizacje do teledysków oraz własny show room na Modnym Śląsku. Zapytany o to co pokaże na naszym spotkaniu odpowiada: "Zaprezentuję biżuterię inspirowaną Afryką" 

Kolejną projektantką biżuterii jest Wiola posługująca się w sieci nazwą Fanny & Franz, charakteryzująca się niepowtarzalnym stylem. Wiola jest czarodziejką nadającą drugie życie przedmiotom. Mówi o sobie:"Uwielbiam łączyć stary, pozornie zużyty przedmiot z jakimś nieoczywistym artefaktem i nadawać im nowe funkcje i nową formę. W swojej pracy uwielbiam też urok manufaktury. To przedmiot jest dla mnie inspiracją. Dlatego namiętnie przeczesuję targi staroci i sklepy dla budowlańców czy elektryków". Zobaczyć jej prace możecie tutaj, a zakupić w e-galeriach Pakamera, dizajneko, Gustownia, DaWanda, oraz stacjonarnie w księgarni Zła Buka w Katowicach, jak i w kilku miejscach w warszawskich galeriach. Do osiągnięć Fanny & Franz zdecydowanie można zaliczyć to, iż jej biżuteria promowała INDUSTRIADĘ – Święto Szlaku Zabytków województwa Śląskiego.

Swoje gorsetowe propozycje przedstawi nam Marta P, która swojej pracy stara się łączyć przeszłość z teraźniejszością wykorzystując często oryginalne wykroje i łącząc je ze współczesnymi tkaninami lub skórą. Gorsety ŚnowBlack powstają już od 6 lat. Każdy z nich jest autorskim projektem Marty i każdy w całości przez nią wykonany. Oprócz szycia Marta prowadzi bloga oraz regularnie pisuje artykuły na temat szycia dla portalu www.foundationsrevealed.com. Na swoim koncie ma również współpracę z wieloma fotografami i modelkami oraz udział w poznańskim Vintage and Fetish Show i łódzkim Pin Up & Burlesque Party. Przeglądając jej dzieła zastanawiacie się pewnie, co ją inspiruje. Mnie również to interesowało zatem na moje pytanie odpowiedziała: "W poszukiwaniu inspiracji oglądam filmy kostiumowe, przeglądam zdjęcia alternatywnych modelek i odwiedzam malutkie sklepy z tkaninami."

Następnie do czynienia będziemy mieli z Izabelą Iwińską. To uczennica liceum plastycznego, uczęszcza do III klasy o kierunku fotografia. Od dziecka interesuje się modą oraz rysunkiem i malarstwem. Prowadzi blog, w którym prezentuje swoje pomysły, stylizacje i projekty wykonane własnoręcznie. W poszukiwaniu własnego stylu skłania się w kierunku klasyki. Ceni dobrą markę i jakość odzieży, preferuje minimalizm. Na pokazie zaprezentuje kolekcję skierowaną do kobiet ceniących wygodę i elegancję.

Na koniec do łez rozbawi nas wesoły pokaz stylisty Łukasza Biera. Jednak to co zobaczycie niech zostanie naszą słodką niczym miód tajemnicą :) 

Swoją drogą Łukasz Bier, Łukasz Bier o i znów Łukasz... wszędzie go pełno, a kim tak właściwie jest?
Przedstawianie Łukasza zacznę od zaprezentowania wszystkim jego ciągle rozbudowującego się portfolio. Jak już nie raz powtarzałam, jest on wszechstronnie utalentowanym młody człowiekiem. Określić jego profesje można jako: makijażysta, stylista, fotograf, model, fryzjer, kochający to co lubi. W wolnych chwilach pracuje nad rozwijaniem swoich umiejętności. Współpracuje także z wieloma agencjami z całej Polski. Do jego osiągnięć zdecydowanie można zaliczyć makijaż Renaty Przemyk do magazynu Zwierciadła, pokaz Roberta Wypycha, okładka płyty zespołu EH+ oraz malowanie kandydatek do Miss Polonia Oława. Po zadaniu mojego ulubionego pytania o inspirację usłyszałam: "inspiracje czerpię z głowy, kolorów kwiatów oraz wszystkiego co mnie otacza".
Na naszym spotkaniu Łukasz będzie miał także wykład, na którym dowiecie się o tajnikach makijażu dziennego, następnie jak z makijażu dziennego w 5 minut zrobić makijaż wieczorowy. Mowa będzie także o tym, czym się różni od zwykłego makijaż fotograficzny. Powie również o tym jak makijaż ma się do pewności siebie, odpowie na pytanie, czy kierują nami ideały gazet oraz porozmawia z Wami o braku pewności siebie.

Następny wykład poprowadzi Antoni Kreis. Najlepiej zapoznacie się z jego osobą odwiedzając stronę fotoedukacji.  Jeśli interesuje Was to, co Pan Antoni ma do przekazania czytajcie dalej. Dzięki uprzejmości Pana Antoniego dowiemy się, jak wykonać dobre zdjęcie, a co za tym idzie, czym kierować się podczas fotografowania przedmiotów i ludzi. Ważną kwestią poruszoną przez naszego Gościa będzie kompozycja obrazu, mianowicie jak ją dobrze rozegrać, aby efekt był powalający. Wykład ten będzie interesujący zarówno dla osób zajmujących się fotografią jak i dla amatorów, ponieważ Pan Antoni odpowie na nurtujące odwiecznie pytanie: "jak poradzić sobie z aparatem będąc amatorem?".

Trzecim, bardzo przydatnym wykładem będzie wykład Bożeny z bloga szyć od zera. To zapalona podróżniczka i  projektantka. Bożena opowie nam o tym jak samemu przerobić sobie ubrania, by wyglądały oryginalnie i fachowo. Dowiemy się także od czego zaczęła się jej przygoda z diy i czego nam potrzeba by zacząć. Bożena jest także projektantką i podczas wykładu zaprezentuje nam swoje sukienki oczywiście uszyte od zera:)

Na spotkaniu będziecie mogli podziwiać wystawę zdjęć Dawida Surowego. Niestety nie będzie on mógł u nas zagościć i poprowadzić wykładu z przyczyn osobistych, jednak prześle swoje prace byście mogli je zobaczyć. Z jego postacią mogliście się zapoznać na stronie naszego wydarzenia, teraz jednak dla przypomnienia kilka słów. Dawid jest młodym fotografem urodzonym w Kaliszu, obecnie studiującym w Warszawie. Zajmuje się fotografią modową. Organizuje sesje fotograficzne oraz jest zapraszany na pokazy mody w roli fotografa. Jego zdjęcia publikowane są na wielu portalach oraz w czasopismach modowych.

Właśnie zapoznaliście się z częścią atrakcji, które czekają na Was 25 maja na naszym Spotkaniu Blogerów. Niebawem kolejna porcja szczegółów. Do zobaczenia! 



niedziela, 12 maja 2013

Spotkanie blogerów w Chrzanowie.

Cześć moi Kochani!


Kilka dni temu zostałam zaproszona przez uroczą Wiktorię na spotkanie blogerów w Chrzanowie. Dla mnie jako początkującej blogerki to wielki zaszczyt! Oczywiście bez wahania przyjęłam zaproszenie. Nie żałuję! Poznałam cudownych blogerów, mam nadzieję wiele się od Was nauczyć! 
Zacznijmy jednak od początku. Droga do Chrzanowa nie była łatwa. Od samego początku mieliśmy opóźnienie, bo Anastazja miała nienajlepszy dzień. Gdy już nadgoniliśmy straty czasowe na autostradzie, znów czas uciekł nam na stacji benzynowej. Dlaczego? A to dlatego, że jakiś Ciapaty chciał nam sprzedać Iphona 4. Był tak zdesperowany, że po 15 minutach z początkowej ceny 1100 zł zszedł do 300 zł. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że nagle Ciapaci zaczęli się mnożyć i tajemniczo zerkać zza samochodów. Zaniepokojeni wskoczyliśmy do samochodu i ruszyliśmy dalej. 
Dotarliśmy w końcu do Chrzanowa. Początkowo Wiktoria była bardzo roztrzepana, pozytywnie oczywiście. Spotkanie odbyło się w Kawiarni Linda. Tam także mieliśmy nieproszonego gościa! Tym razem był to Pan Sasha. Niekoniecznie trzeźwy, niekoniecznie świeży i niekoniecznie zrównoważony umysłowo. Moja próba wyrzucenia go skończyła się słowami: "wyjdziesz za mnie Aniele?". 
Mimo kilku nieprzewidzianych sytuacji, uważam spotkanie za bardzo udane! Ludzie cudowni, prezenty fajne, świetne doświadczenie! Już nie mogę doczekać się ponownego spotkania. 

Tutaj mam do Was prośbę, napiszcie mi w komentarzach adresy swoich blogów. Z chęcią będę Was obserwowała i uczyła się od Was! Myślę, że jako bardziej doświadczeni blogerzy będziecie mogli przekazać mi wiele przydatnych rad:)

Czekam także na zdjęcia!

Jutro dodam recenzję pierwszej partii prezentów - kosmetyków firmy Hean. 

A oto co dostałam:



Dziękuję! 

niedziela, 5 maja 2013

Droga do chudości + informacje odnośnie pokazów mody na spotkaniu blogerów.

Hej Moi Kochani,

Na początek chciałam Wam wszystkim podziękować za odwiedziny i miłe słowa! Dodajecie mi otuchy i jesteście moją motywacją do dalszej pracy. Każdy Wasz znak jest dla mnie mega mocnym zastrzykiem energii i chęci do działań. 

W ramach podziękowania chciałabym odpowiedzieć na pytanie jednej z moich czytelniczek. Zostałam zapytana jak to robię, że mam taką figurę mimo urodzenia dziecka. Nie chciałam odpowiadać w komentarzu, ponieważ uznałam że na to z pozoru łatwe pytanie mogę udzielić wyczerpującej odpowiedzi poruszającej trudny temat jakim jest zaburzenie łaknienia. 
Gdy słyszymy stwierdzenie zaburzenie łaknienia od razu  na myśl przychodzi nam anoreksja, bulimia, chęć bycia szczupłym, dorównania kanonom "piękna" chodzącego po wybiegach, ale nie zawsze tak jest, że osoba z zaburzeniami dąży do tegoż obrazu. Często jest tak, że wraz z zaburzeniami łaknienia idą bardzo poważne problemy natury emocjonalnej. W moim przypadku była to chęć zapanowania nad czymś. W pewnym momencie życia potrzebowałam przejęcia kontroli, gdyż wszystko mi się wymykało. Jedyne nad czym przejęłam kontrolę to jedzenie. Nie chciałam być "pięknie" chuda niczym Panie z wybiegu. Zawsze byłam szczupła, cóż... takie geny. Nie musiałam ćwiczyć, stosować diet, po prostu byłam szczupła, nigdy nie miałam więcej niż 45 kg. Obecnie także nie ćwiczę, ponieważ mam chorobowo ograniczoną ruchowość, a szkoda, bo bardzo chciałabym biegać. Jem normalnie - 3 posiłki dziennie składające się głównie z warzyw i produktów pełnoziarnistych. Gdy mam ochotę na czwarty posiłek, zjem go. Nie jem mięsa, jednak nie z przyczyn dietetycznych tylko poglądowych. Wegetarianizm nie jest dietą odchudzającą co nie raz mi błędnie zarzucano. Układając posiłki staram się słuchać organizmu, on doskonale podpowiada mi na co ma ochotę, co zjeść i w jakich ilościach. Generalnie jem wszystko na co mam ochotę choć zazwyczaj ochotę mam na zdrowe rzeczy, zero smażenia w głębokich tłuszczach, zero fast foodów i dużo wody. 
Na chwilę obecną jest to dla mnie proste i naturalne, jednak wcale tak prosto nie było. Nie życzę nikomu, aby miał do czynienia z zaburzeniami łaknienia. Apeluję, nie dajcie się zwariować! Jesteście piękne, każda! Jeśli będziecie się dobrze czuć w swoim ciele, jeśli uwierzycie w to, że jesteście piękni, takimi będą Was odbierać inni. 
W skrócie rada dla mojej czytelniczki: pij dużo wody, staraj się zdrowo odżywiać i ruszaj się, ale pamiętaj nic na siłę! 

Wrzucę teraz kilka zdjęć pokazujących jak obecnie wyglądam. Taki wygląd zawdzięczam także mojej córeczce, a to dlatego że karmię piersią, a jak wiadomo nie od dziś, kobiety karmiące szybko wracają do formy po porodzie. Swoją drogą jeśli ktoś chce troszkę liczb to proszę: 
Przed ciążą miałam około 45 kg, w ciąży przytyłam 10 kg, obecnie mam 42 przy wzroście 164 cm. 
I niech tak zostanie. 




                                                          
                                                                                             



Wybaczcie jakość zdjęć, ale niestety robione przy sztucznym świetle:<



Teraz pora na kilka informacji, bardzo ważnych informacji dotyczących pokazów mody na Spotkaniu Blogerów. Mianowicie, na dzień dzisiejszy mamy 4 pokazy mody! 3 projektantów i jeden stylista szukają modelek i modeli. Amatorzy pełni odwagi i dystansu do samych siebie mile widziani! 
Do pokazów projektantów potrzebujemy 12 dziewczyn w rozmiarach s/m! Chętne dziewczyny proszę o zgłoszenie swojej kandydatury pod notką. Nie zapomnijcie podać swoich adresów mailowych, to bardzo ułatwi nam kontakt. 

Do pokazu stylisty, naszego niezastąpionego i zwariowanego Łukasza Biera poszukujemy bardzo odważnych i zdystansowanych osób. Zarówno Panowie jak i Panie są bardzo mile widziane! Pokaz będzie w klimatach bardzo kolorowych. Królować będzie POP, Wildfox i dobra zabawa! Wymagane laćki, japonki, sandały w zestawieniu ze skarpetami! Więcej szczegółów nie mogę zdradzić:). Chętnych do tego pokazu proszę o bezpośredni kontakt z Łukaszem ( bierlukasz@gmail.com )!
AKTUALIZACJA!
Moi Mili, na pokaz Łukasza mamy komplet modelek i modeli. Obecnie zgłaszacie się tylko do pokazów naszych projektantek!

Zgłaszajcie się, liczę na Was! Nie możecie nas zawieść moi mili :) 

Na koniec dodam, że na dniach doinformuję wszystkich odnośnie miejsca naszego spotkania. 

piątek, 3 maja 2013

Recenzja cieni Butterfly + Wiadomość odnośnie Spotkania Blogerów.


Witam,



Wiosna znów nam uciekła, przyprowadzając paskudną jesień. Deszcz, burze, zimno, wiatr... cudowna majówka. Chcąc wprowadzić trochę koloru do mojego życia, za namową koleżanki kupiłam żółty i pomarańczowy cień firmy Butterfly. 


Na pierwszy rzut oka cień wygląda ładnie. Opakowanie całkiem przyzwoite, przy otwieraniu nie trzeba się namęczyć i łamać paznokci co według mnie jest wielkim plusem. Pigmentacja niby przyzwoita, ale...

No właśnie, wiele "ale" mam.

Zacznijmy od tego... Aby nałożyć cień trzeba się porządnie namachać. Mimo bazy na powiekach nie bardzo chce się trzymać, za to bardzo się osypuje, nawet pędzelka nie chwyta! Uparłam się, że wykonam nim makijaż, zatem potraktowałam cień jak pigment wbijając go w pędzelek. 

Pigmentację ciężko ocenić ze względu na niechęć trzymania się czegokolwiek. Jednak po nałożeniu kilku warstw kolor spełnił moje oczekiwania i nawet był bardzo zbliżony do koloru w opakowaniu.

Cień ładnie łączy się z innymi co jest na pewno jego wielkim plusem. 

Kolejnym jest cena - dałam za niego 4 zł. 



Na bazie utrzymuje się kilka godzin, po czym znika w tajemniczych okolicznościach. 


Podsumowanie: Moim zdaniem to cień dobry na wyjście do osiedlowego sklepu po bułki, choć tu nasuwa się pytanie, czy nie wykupią nam bułek zanim nałożymy go na powieki? 



Czy kupię go znów? Zdecydowanie nie. 



.
Oto makijaż, nad którym spędziłam stanowczo za dużo czasu




Kanapki męża umilają pracę:




Przedstawiam, Pan Homer przeszkadzacz:




Na koniec prośba do wszystkich osób zainteresowanych pokazem mody na Śląskim Spotkaniu Blogerów Modowych. Projektanci i Styliści, napiszcie proszę na mój mail wiadomość, w której zawrzecie informacje na temat tego jak chcecie pokazać swoje prace. Wyślijcie także zdjęcia stylizacji, które chcecie wystawić. Mój mail: ali.kozubska@wp.pl
 Czekam do końca przyszłego tygodnia. Czas goni!

Dzień miło zakończony paczką z Mamusinej szafy<3