Witajcie,
Marka Sylveco jest znana w blogosferze chyba wszystkim. U mnie dziś pierwszy post dotyczący właśnie ich produktu.
W małej, twardej butelce znajduje się 150 ml toniku hibiskusowego. Konsystencja jest bardzo gęsta, żelowa, zatem wydostanie odpowiedniej ilości produktu nie jest dla mnie najłatwiejsze.
Wolę odkręcić korek.
Kolor czerwony nie barwi skóry, a z czasem staje się brunatny. To naturalne i nie świadczy o zepsuciu się produktu.
Spodziewałam się wielkiej zapachowej miłości - otrzymałam zawód. Mój tonik zapachem kojarzy mi się z niesmacznym syropem z nutą pomidorów. Liczyłam na coś przypominającego herbatki hibiskusowe. Na całe szczęście zapach szybko znika z twarzy.
Jednak nie zapach się liczy w kosmetykach, a działanie. Jak to z nim jest?
Po zastosowaniu toniku otrzymuję uczucie komfortu i ukojenie. Twarz nie jest ściągnięta, wręcz delikatnie nawilżona. Dłuższe stosowanie przyczyniło się do przyspieszenia procesów gojenia skóry. To dla mnie ważne zwłaszcza teraz, gdy dość intensywnie oczyszczam cerę.
Według obietnic producenta produkt ten ma radzić sobie z usuwaniem resztek makijażu - u mnie się nie sprawdza w tym zadaniu.
Tonik nie szczypie skóry, nie podrażnia oczu. Jest naprawdę łagodny.
Cena toniku to około 16 zł. Dostępność produktów jest coraz lepsza, mój pochodzi ze strony Wizaż24. Swoją drogą na stronie właśnie trwa promocja na Sylveco.
Mimo tego, że tonik fajnie działa na moją skórę nie jestem pewna czy kupię go ponownie.
Żelowa konsystencja nie jest czymś, z czym będzie mi się łatwo polubić.
Co sądzicie o tym toniku? Lubicie Sylveco?