Witajcie,
Ostatnio strasznie nawalam z blogowaniem, mam nadzieję że niebawem życiowe przewroty się ustabilizują i będę mogła wygospodarować więcej czasu na przyjemności, takie jak dzielenie się z Wami kosmetyczną stroną mojego życia.
Dziś, jak sam tytuł wskazuję nadchodzę do Was z postem, na który miałam już od dawna chrapkę, mianowicie pokażę Wam swoich kosmetycznych faworytów, bez których nie wyobrażam sobie życia i których nie zamienię na nic innego.
Zatem do dzieła.
Jako, że podstawą makijażu jest demakijaż, zacznę od Dwufazowego płynu do demakijażu firmy Ziaja. Uwielbiam go, kocham, ubóstwiam. Radzi sobie z makijażem wodoodpornym, bez problemów usuwa makijaż wieczorowy, a co najważniejsze nie szczypie w oczy nawet, gdy zmywamy linię wodną.
Cena produktu to około 8 zł.
Dla mnie ideał.
Skoro był już demakijaż, lecimy z bazami.
Pod makijaż zarówno dla siebie przy większych wyjściach jak i dla klientek stosuję tylko i wyłącznie bazę z Kobo. Świetnie wygładza, ułatwia aplikację podkładu jest tania i wydajna.
Koszt to 20 zł, a wygląda o tak:
Pod cienie używam również bazy z Bell, śmiesznie tania jak na bazę i doskonale trzyma cienie tam gdzie powinna. Miałam problem z dobraniem odpowiedniej bazy dla siebie, ponieważ większość mnie uczulała.
Ta była przypadkowym strzałem w 10. Jak widać, mnie już macha dno, ale rozglądam się za kolejną, bo niestety w drogeriach, które mam pod nosem nie mogę jej dostać.
Cena 13 zł.
Pora na buzię, a co kładę przed wyjściem z domu? Krem pseudo BB Lirene Youngy 20 +. Wypatrzyłam cudaka na blogu Łukasza i doszliśmy do wniosku, że będzie dla mnie ok. Początkowo byłam wkurzona, że go kupiłam, bo wydawał mi się za ciemny, ale jak nauczyłam się z nim obchodzić bardzo się polubiliśmy.
Nie oddam, nie zamienię na inny.
Cena 25 zł.
Twarz przygotowana do dalszych działań. Na ""BB"" nałożymy puder - ale nie byle jaki, tylko mój najukochańszy Glazel fiksujący. Produkt jest niestety dość drogi, jeśli pamięć mnie nie myli około 70 zł, ale naprawdę warto. Używam u siebie i obowiązkowo przy sesjach zdjęciowych.
Pięknie pachnie!
Bronzer. Jak wiecie mam dość mocno wystające kości policzkowe, a namiętnie lubię to jeszcze podkreślać. Z uporem maniaka pakuję na siebie bronzery, żeby podkreślić często nienaturalnie kości. Takie już moje zboczenie. Do tego służy mi W7 Honolulu, cena około 20 zł. Porównywalny z Benefitem, cenowo jednak jedno zero mniej.
Usta - u mnie jak wielkie, tak problematyczne. Często bardzo mocno przesuszone i strzępiące się. Mam na to idealny sposób. Najpierw Peeling PAT&RUB, o którym możecie przeczytać tutaj.
Następnie Carmex. Klasyka specyfików do ust. Uwielbiam, towarzyszy mi od bardzo dawna i nigdy nie przyszło mi przez myśl zastąpienie go innym produktem.
Cena to około 10 zł.
Znacie firmę HEAN? Zupełnie przypadkiem pokochałam ich tusz do rzęs. Stymulujący wzrost niesfornych, a zarazem dodających uroku każdej kobiecie włosków. Dostałam go na spotkaniu blogerów i podbił moje serce, choć początkowo podchodziłam do niego bardzo sceptycznie. Cena to znów około 10 zł.
Niestety mój już jest mocno sfatygowany, więc dodam starsze zdjęcie - zrobione zaraz po spotkaniu.
Mój kochanek, z którym się nie rozstaję to także cień wypiekany z Virtual. Biały, pięknie połyskujący, moim zdaniem stworzony do rozświetlania obszaru pod łukiem brwiowym i wewnętrznych kącików oczu.
Czasem używam go również jako rozświetlacza do buzi.
Wizaż podpowiada mi, że jego cena to około 15 zł.
Postanowiłam podzielić ten post na kilka części, ponieważ uzbierało mi się dość dużo tych ulubieńców.
Czy chcielibyście recenzję wymienionych w dzisiejszym poście produktów? Jeśli tak, to których?
Ja używałam kiedyś tego płynu do demakijażu ale strasznie podrażniał mi oczy. No ale jak wiadomo dla każdego coś innego ;))
OdpowiedzUsuńDla każdego coś innego będzie dobre, wiadomo jesteśmy różni:) Jeszcze nie spotkałam się z nikim, kogo by podrażnił.
UsuńO ja też własnie pisałam dziś o Carmexie :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten peeling do ust :)
iamfuckingcrazybutiamfreee.blogspot.com
Z chęcią przeczytam:)
UsuńDziwne, niemalże pierwsze 4 pozycje nie należą do lubianych, a co dopiero ulubionych większości dziewczyn ;) Ja zdecydowanie podzielam zdanie Justyny M. Nie cierpię go, wolę Bielendę ;)
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdza tylko Ziaja, Bielenda nie daje rady.
Usuńa ja mam właśnie ochotę na ten płyn do demakijażu..
OdpowiedzUsuńZdania na jego temat są podzielone, dla mnie jest najlepszy i nie zamienię go na żaden inny :)
UsuńZiaja dla mnie nr 1 Kobo również. a co do ust to Carmex spisuję się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńMiło, że ktoś podziela moje zdanie :D
Usuńmam chrapkę ta ten bronzer z Honolulu ;)
OdpowiedzUsuńJest rewelacyjny, śmiesznie tani, bardzo wydajny no i nie można sobie nim krzywdy zrobić :)
UsuńJa lubię bazę z Hean, ciekawa jestem tej którą tu masz;)
OdpowiedzUsuńMiałam też bazę z Hean, ale szybko zrobiła się twarda i sucha. O tej z Bell napiszę recenzję :)
UsuńNigdy nie miałam tego całego Carmexu :) w ogóle to jakoś nie przepadam za pomadkami ochronnymi itp. sięgam po nie w ostateczności, zazwyczaj w zimie gdy już moje usta wyglądają tragicznie.
OdpowiedzUsuńRównież nie lubię mieć nic na ustach, jednak z powodu moich przesuszeń używam Carmexa - przy cienkiej warstwie nie czuć nic poza przyjemnym mrożeniem :)
UsuńPłyn do demakijażu z Ziai używałam do czasu aż nie zaczął mi świszczeć przy zmywaniu tuszu do rzęs ;d
OdpowiedzUsuńŚwiszczeć? :)
UsuńJa lubię markę Hean,mam od nich puder sypki i bardzo dobrze sobie radzi,ich bazę pod cienie też lubię;)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze paletkę cieni - czwórkę, też świetna :) Chyba muszę zrobić post poświęcony marce Hean:)
UsuńZ pewnością Twój post bardzo mi się przyda! Od dawna szukam dobrej bazy, ta z Kobo wydaję się być idealna. Co do płynu do demakijażu, mam pytanie: myślisz, że nadawałby się do wrażliwej cery? Ten, który mam teraz strasznie mnie podrażnia :-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jeszcze jedno pytanko: gdzie można dostać carmex?
UsuńTeż należę do grupy nieszczęśliwych wrażliwców i płyn jest dla mnie idealny.
UsuńCarmex możesz dostać np w Rossmannie :)
Peeling P&R mam różany, średnio mi przypadł do gustu, ale może jeszcze zmierzę się z tym co pokazujesz:), carmex u mnie też klasyka:)
OdpowiedzUsuńMam też różany, jednak pomarańcza wygrywa :)
Usuńja poproszę recenzję wszystkich!
OdpowiedzUsuńWedle życzenia :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa do Ziaji - plynu dwufazowego nie jestem przekonana bo u mnie rozmazywał tusz strasznie:/Tusz ciekawy jak za ta cene:)
OdpowiedzUsuńhttp://podrozpokrainieherbaty.blogspot.com/
Ten płyn ma to do siebie, że trzeba umiejętnie się z nim obchodzić - dobrze zmieszany wylać na płatek kosmetyczny, przyłożyć do oka poczekać chwilkę i w magiczny sposób makijaż znika :)
UsuńSzukam takiego białego cienia! Rozejrzę się za nim. Bardzo fajny wpis!
OdpowiedzUsuńSzukaj w osiedlowych drogeriach:)
UsuńMoją ulubioną bazą pod cienie jest ostatnimi czasy baza z Avon. Ładnie się rozprowadza i utrzymuje cienie przez cały dzień. Uwielbiam też ten brązer z W7, a cień z Virtuala (identyczny) służy mi dokładnie w tym samym celu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa po wielu porażkach z katalogowymi kosmetykami nie przekonam się do Avonu - mam uprzedzenie. Co do cienia mam jeszcze fioletowy i jest rewelacyjny, Virtual się poprawia:)
UsuńCarmex zdecydowanie nr1 ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wiele dziewczyn go uwielbia :)
UsuńCarmex jest rewelacyjny <3
OdpowiedzUsuńNiezaprzeczam :D
Usuńmiałam Carmexa mm wkurza mnie tylko to, że potem palce są tłuste heheh
OdpowiedzUsuńMogliby zmienić opakowanie, bo to nie jest higieniczne :P
Usuńpoluję na Carmex bo jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńSą dostępne zawsze w Rossmannach :)
UsuńZ Twojej listy miałam tylko dwufazowca z Ziaji, ale u mnie się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta baza z Kobo.
A co było z nim nie tak u Ciebie?
UsuńBaza jest bardzo fajna, napiszę o niej niebawem.
carmex- TAK, a ten płyn dwufazowy nie polubiłam za bardzo, nie dla wrażliwych oczu
OdpowiedzUsuńZmywałam nim męża (tak, czasem go maluję) i mimo jego wrażliwych oczu i soczewek nic mu się nie działo. Jak widać każdy jest inny :) Czego używasz zatem do demakijażu?
Usuńwypróbuję ten do demakijażu ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie używam toniki z Ziaji i jestem nim zachwycona :))
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe kosmetyki widzę tu u ciebie.
OdpowiedzUsuńJa rownież bardzo lubię dwufazówkę Ziaja :)
Dla mnie baza z Kobo to totalny niewypał, tak samo jak dwufazówka z Ziai :(
OdpowiedzUsuńA co Ci w nich nie pasuje? : (
Usuńzupełnie nie znam twoich ulubieńców :) używałam jedynie carmexa, który kupuję od czasu do czasu. no i marzy mi się ten peeling do ust...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Bez peelingu nie wyobrażam sobie życia, zastanawiam się jak ja radziłam sobie bez niego :P Gdybym nie musiała, również używałabym Carmexa raz na jakiś czas, niestety moje usta nie lubią być nagie :P
Usuńszkoda ze u nas nie ma Pat&Rub kosmetykow,...strasznie mnie interesuja :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na ich stronę internetową :)
UsuńMoże wyślą zagranicę:)
Usuńbazy KOBO nie miałam ale widze ze musze ja sprawic..ciekawe czy podbija cienie.....a baza pod cienie z KOBO jest /?
OdpowiedzUsuńNie próbowałam nakładania jej na oczy. Baza pod Ciebie z Kobo jest, kosztuje około 20 zł. Moim zdaniem jednak nie jest fajna, bo szybko robi się twarda i trzeba ją porządnie rozgrzewać przed nałożeniem.
UsuńMiałam sobie właśnie ten bronzer kupić :)
OdpowiedzUsuń+obserwujemy?
http://tanecznedusze.blogspot.com/
Kupuj, nie ma nad czym się zastanawiać :)
UsuńUwielbiam carmex ale w sztyfcie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie tylko i wyłącznie ten jest dobry. A te zapachowe już całkowicie odpadają.
Usuńbaze pod cienie znajdziesz w rybnickim hebe ;)
OdpowiedzUsuńO dzięki za info! :)
Usuń