Witajcie,
Osoby, które miały kontakt z produktami do paznokci firmy Eveline możemy podzielić na dwie grupy- jedni kochają firmę inni jej nienawidzą. Powodem takiego rozdarcia jest "cudowna" odżywka 8 w 1, która dla wielu była wybawieniem, dla wielu przekleństwem prowadzącym do choroby paznokci zwanej onycholizą. Więcej o tej chorobie możecie przeczytać na portalu drogadosiebie.pl <-klik. Osobiście nie stosowałam odżywki 8 w 1, właściwie od kilku lat nic nie nakładałam na paznokcie, dlatego nie wiem, czy jestem odpowiednią osobą do testów produktów paznokciowych.
Gdy otworzyłam paczkę od Eveline Cosmetics i zobaczyłam w niej lakier z odżywką pierwszym odruchem było sprawdzenie składu. Skład jest długi i tajemniczy, ale najważniejsze dla mnie było to, że produkt nie ma w sobie Formaldehydu. Bez bicia i z ręką na sercu przyznam się do tego, że nie do końca znam się na składach takich produktów, głównie dlatego że ich nie używam, więc wrzucam zdjęcie i pozostawiam Wam do analizy.
Producent lakieru do paznokci z odżywką obiecuje nam wiele, między innymi intensywną regenerację, piękny kolor, blask, profesjonalny efekt, maksymalną ochronę, szybkoschnącą formułę, to wszystko i jeszcze więcej w 10 minut. Jak jest naprawdę?
Od miesiąca używam tego produktu, próbowałam wielu sposobów nakładania.
Jedna warstwa, dwie warstwy, na lakier i pod lakier. Najlepiej sprawdzało się u mnie nałożenie jednej warstwy i tyle. Wtedy produkt trzymał się u mnie naprawdę dobrze i długo nadając ładny blask i uelastyczniając paznokcie. Jedna warstwa wysycha w ciągu niespełna minuty, co dla mnie jest bardzo wielkim plusem, bo nigdy nie wiem kiedy będę musiała pędzić do Anastazji.
Gdy nakładałam na produkt lakier, po matczynokurodomowym dniu lakier odpryskiwał,
a dodatkowo bardzo długo wysychał.
Najgorszą z możliwych opcji było nałożenie produktu na jakikolwiek lakier do paznokci.
Choć jego kolor jest dość neutralny, wręcz transparentny, nałożony na lakier pozostawia brzydkie zacieki i nie chce wyschnąć. Takie zestawienie jest miękkie, odpryskuje niemalże natychmiast i brzydko wygląda. Opcja najgorsza z możliwych, zatem nie polecam tego typu eksperymentów.
Opakowanie produktu - zazwyczaj o tym nie piszę, bo widać to doskonale na zdjęciach, ale tym razem chcę się wypowiedzieć. W moim odczuciu to opakowanie jest zbyt naćkane. Strasznie dużo się na nim dzieje, ciężko znaleźć to czego szukamy w informacjach. Producent wylał na nie wszelkie możliwe obietnice jakie mogłyby przyjść nam do głowy, a dodatkowo zamieścił długaśną ulotkę w 21 językach! Panie Producencie, oszczędzajmy drzewa!
Opakowanie, skład, obietnice, to wszystko już było, pora na najważniejsze - odpowiedź na pytanie o działanie. Jak już wspominałam wyżej, nie jestem chyba odpowiednią osobą do testów produktów do paznokci, moje od zawsze są ładne, zdrowe i twarde (w przeciwieństwie do skórek, za które bardzo przepraszam).
Efekt po miesiącu stosowania to na pewno uelastycznienie paznokci, a co za tym idzie zwiększenie odporności na urazy mechaniczne. Przed rozpoczęciem przygody z produktem obcięłam paznokcie jak najbardziej się dało, by sprawdzić czy 6 w 1 przyspieszy porost.
Efekt widoczny jest na zdjęciu.
Krótko podsumowując, mogę powiedzieć, że stosowanie 6 w 1 Total Effect jako lakier do paznokci przypadło mi do gustu. Największe plusy po zastosowaniu to: szybkie schnięcie, ładny blask, zdrowy wygląd i neutralny kolor. Jako alternatywa dla lakieru jak najbardziej, jako odżywka - nie dla mnie.
Jak dbacie o paznokcie? Może poradzicie mi jak wygrać z moimi brzydkimi skórkami?
Jak dbacie o paznokcie? Może poradzicie mi jak wygrać z moimi brzydkimi skórkami?