Witajcie,
Dzisiejszy post będzie dziwny. O produkcie kupionym w celu przypomnienia sobie o tym, dlaczego więcej do niego nie wróciłam. Staje się to zbyt zawiłe, dlatego do rzeczy.
Na początku mojej blogowej przygody poznałam produkty Pat&Rub. W moje ręce między innymi wpadł peeling do ust w wersji pomarańczowej. Pisałam o nim, że jest cudowny, że będzie hitem na całe życie, po prostu miód zero negatywów. Było dokładnie tak jak napisała, tylko że zamiast zakupić kolejny słoiczek, po prostu wróciłam do starego triku ze szczoteczką do zębów i masłem nawilżającym. Chcąc odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego tak postąpiłam kupiłam nowy słoiczek, tym razem w wersji różanej.
Niewielki słoiczek o pojemności 25 ml po brzegi wypełniony jest różowym cukrem. Nie zwykłym, bo brzozowym ksylitolem, który ma właściwości przeciw próchnicze. W składzie znajdziemy również między innymi olej migdałowy, masło mango, olejek z róży damasceńskiej, wyciąg z nawrotu lekarskiego.
Konsystencja sypka, aż za bardzo. Ciężko go zaaplikować tak, by dobrze wykonał swoją pracę, a jednocześnie nam jej nie dołożył w formie sprzątania cukru z siebie i podłogi. Nie trzyma się ust. Mam wrażenie, że w wersji pomarańczowej, nie było takiego problemu, była bardziej tłusta.
Po wykonaniu peelingu usta są wygładzone, dobrze przygotowane do przyjęcia kolejnych kosmetyków pielęgnacyjnych, czy też kolorowych. Jeśli cierpicie na mocną suchość ust, po peelingu przyda się nawilżenie.
Cena za słoiczek - 49 zł. To zdecydowanie za dużo! Kilogram ksylitolu można kupić za około 30 zł. Do tego troszkę ulubionych olejów pielęgnacyjnych, kropelka olejku eterycznego, ulubione masło i za tę cenę mam litrowy słój peelingu przygotowany pod własne potrzeby. Wydajność peelingu z Pat&Rub nie jest wytłumaczeniem dla kupienia następnego 25 ml słoika. Powyższa zagadka została rozwiązana.
Czy kupię ponownie - nie, ale z chęcią pokażę Wam jak zrobiłam własny peeling. Jesteście zainteresowani?
Wygląda na zbyt suchy :)
OdpowiedzUsuńCena zabójcza! Chętnie zobaczę jak zrobiłaś peeling:)
OdpowiedzUsuńNie znałam tego produktu. Chyba rzeczywiście nie warto przepłacać:)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie te same odczucia+ to ,że ten różany aromat jest dusząco mdło ochydny. Czekam na recenzję książki i Twoje wytwory. <3
OdpowiedzUsuńMam kawowy i jakkolwiek uważam go za uroczy gadżet to sama bym go nie kupiłam (swój wygrałam)
OdpowiedzUsuńJa w sumie wolę sobie zrobić domowy peeling a za tą cenę kupić jakiś inny kosmetyk :P
OdpowiedzUsuńTe drogeryjne peelingi do ust, to bomba cenowa... Ja najbardziej lubię domowe połączenie oleju kokosowego z cukrem :) Ciekawa jestem jaki Ty domowy peeling stosujesz :))
OdpowiedzUsuńTe drogeryjne peelingi do ust, to bomba cenowa... Ja najbardziej lubię domowe połączenie oleju kokosowego z cukrem :) Ciekawa jestem jaki Ty domowy peeling stosujesz :))
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z tej firmy. Jeżeli chodzi o peelingi do ust to uważam je za zbędny gadżet, bo można takie przygotować w domu :) a ceny za takie gotowe produkty są naprawdę wysokie.
OdpowiedzUsuńCena skutecznie mnie odstraszyła;) Zdecydowanie wolę sięgnąć po miód i szczoteczkę;)
OdpowiedzUsuńWole zzwykły miodek :)
OdpowiedzUsuńNajtaniej wychodzi.
peeling nie ale ampułkę nr 4 bym chętnie przygarnęła;)
OdpowiedzUsuńMam przyjemny peeling z Full Mellow, ale jak go skończę następny zrobię sama ;)
OdpowiedzUsuńJa chce sobie kupić peeling do ust ale z Sylveco ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie drogi, zbędny gadżet ;/
OdpowiedzUsuńzbyt drogi; sama mieszam miód z cukrem i działanie identyczne :)
OdpowiedzUsuńO, chętnie zobaczę jak zrobiłaś własny peeling, więc czekam na następny post :)
OdpowiedzUsuńWow strasznie drogi ten pilling, chetnie zobacze Twój :)
OdpowiedzUsuńRobię peeling z wiórków i oleju kokosowego,jest świetny :)
OdpowiedzUsuńNa razie mam z Shinybox'a peeling Marizy, ale jak się skończy, to chyba spróbuję zrobić własny :) Bardzo chętnie przeczytam taki post!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie wygląda... teraz peeling jest bardzo potrzebny o tej porze roku:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Rzeczywiście trochę sucho wygląda :( Pomadka peelingująca z Sylveco kosztuje kilka złotych i naprawdę świetnie daję radę :)
OdpowiedzUsuńja wykorzystam swoje zapasy peelingowe do ust to chętnie wypróbuje coś od nich :)
OdpowiedzUsuńStrasznie by mnie wkurzał peeling do ust, który jest zbyt sypki. Chętnie zobaczę Twoją receptę na zrobienie peelingu w domu :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem cena jest zdecydowanie za wysoka w stosunku do ilości i funkcjonalności produktu... W dodatku sama marka do mnie również nie przemawia...
OdpowiedzUsuńJak to wraz z doświadczeniem zmienia się pogląd na te same kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńCzekam na wpis dot. własnoręcznie wykonanego peelingu!
tak, tak, pokazuj własny peeling <3
OdpowiedzUsuńMam słodzik, zainspirowałaś mnie do zrobienia własnego peelingu, nigdy nie miałam takiego stricte do ust. Ten jest zdecydowanie za drogi
OdpowiedzUsuńkadłbym :D
OdpowiedzUsuńZawsze uważałam, że ceny tych peelingów są mocno zawyżone. Ale chętnie zobaczę, wyrób Twojego autorstwa. Sama używam obecnie pomadki peelingującej Sylveco i jestem w niej absolutnie zakochana.
OdpowiedzUsuńNiestety ale ceny zazwyczaj są zawyżone, dokładnie taniej wyjdzie kupić ksylitol i zrobić samemu :)
OdpowiedzUsuńZdaję sobie z tego sprawę, jednak nie każda osoba na diecie wegetariańskiej toleruje jedzenie miodu, mleka czy jajek, tam też są sprawy sporne podobnie jak do tego czy na diecie bezglutenowej można jeść z tych samych naczyń co osoby konsumujące gluten.
Faktycznie cena zdecydowanie przesadzona. Bardzo chetnie poczytam o wykonanym przez Ciebie peelingu :)
OdpowiedzUsuńZa tą cenę temu panu już dziękujemy. ;]
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie potrzebuję tego typu kosmetyku, a cena faktycznie zdecydowanie wygórowana...
OdpowiedzUsuńCena z kosmosu :P a już miałam nadzieję na jakiś fajny peeling w przystępnej cenie :P Póki co mam jeszcze Marizę, a potem zrobię własny cynamonowy :D
OdpowiedzUsuńNo tutaj jeszcze płacimy za markę niestety. Kusi mnie wypróbowanie takiego peelingu, ale w takim razie wybiorę wersję pomarańczową.
OdpowiedzUsuń