Witajcie,
Choć ostatnio żyję w ciągłym biegu, w środę udało mi się znaleźć chwilę dla siebie. Wybrałam się do Salonu fryzjersko-kosmetycznego Ilony Wolny, aby tym razem wyjątkowo ktoś upiększył mnie. W malutkim, aczkolwiek bardzo przyjaznym saloniku wypiłam pyszną kawę i oddałam się w ręce właścicielki. Zabieg trwał 1,5 godziny, a sama Ilonka opisała go tak:
"Zabieg wykonywany jest na twarz, szyję i dekolt. Na początku wykonujemy demakijaż oczu i ust,
a następnie skóry twarzy, szyi i dekoltu. Po tonizacji i określeniu rodzaju skóry dobieramy odpowiedni rodzaj peelingu i wykonujemy go. Na tak oczyszczoną i przygotowaną skórę aplikujemy 3,5% hialuronowe serum do twarzy, które wprowadzamy za pomocą ultradźwięków.
Następnie zabezpieczamy okolicę oczu wilgotnymi płatkami kosmetycznymi, a na skórę objętą zabiegiem nakładamy hialuronowo - liftingująca maseczkę do twarzy. Twarz i szyję okrywamy dokładnie czysta gazą i nakładamy maskę gipsową
Po co maska gipsowa? Podczas twardnienia pod maską tworzy się okluzja - taka ciepła rosa poprawiająca krążenie krwi oraz limfy, dzięki temu składniki maseczki nałożonej wcześniej kolejno wnikają w skórę dając lepsze odżywienie, nawilżenie, poprawienie napięcia."
Moja skóra jest przemęczona, odwodniona, a także zaczynają być widoczne na niej oznaki starzenia. Podejrzewam, że wpływ na to mają zarówno uwarunkowania genetyczne, jak i zła pielęgnacja w okresie dojrzewania. Zabiegi delikatnie liftingujące i intensywnie nawilżające są zdecydowanie dla mnie.
Podczas zabiegu u Ilony czułam się bardzo dobrze. Pełen relaks. Na twarz aplikowano mi kolejne produkty, a ja czułam jak jej pragnienie małymi kroczkami zostaje ugaszone. Odczucia podczas aplikacji maski gipsowej (swoją drogą przepięknie pachnącej) dla mnie były przyjemne. Ale uwaga, osoby cierpiące na klaustrofobie mogą mieć z nią problemy. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Maskę gipsową nakłada się na twarz, szyję niejednokrotnie i na dekolt. Przed aplikacją zabezpiecza się skórę gazą (pod którą znajdują się maseczki patrz wyżej!)Oczy i usta również zostają zasłonięte. Nie można mówić, ani patrzeć. Maska podczas utwardniania robi się ciężka, co dodatkowo może stresować osoby cierpiące na lęk przed ciasnymi pomieszczeniami. Z maską należy leżeć co najmniej 20 minut. W tym czasie czujemy jak maska się rozgrzewa, twardnieje, a pod nią wytwarza się wspomniana wyżej ciepła rosa.
Maskę zdejmuje się w całości, delikatnie nią poruszając i unosząc. Po zabiegu możemy zabrać sobie nasz odlew do domu.
Twarz po zabiegu była niesamowicie nawilżona, gładka, rozjaśniona i uspokojona (bojące zmiany skórne były znacznie mniej dokuczliwe). Płytkie zmarszczki zostały zniwelowane, co jest potwierdzeniem działania liftingującego. U Ilony byłam rano, popołudniu nałożyłam make up i byłam pod wrażeniem. Żadna ze znanych mi baz nie daje u mnie takiego efektu nawilżająco wygładzającego jak ten zabieg.
Jeśli macie jeszcze jakieś pytania w sprawie zabiegu, śmiało. Wraz z Iloną jesteśmy do Waszej dyspozycji.
Mieliście do czynienia z maską gipsową?