Witajcie,
Dziś kolejny post z serii nietuczący cukier jest dobry, a najlepsze na jesienną chandrę są długie, gorące kąpiele.
Dziś kolejny post z serii nietuczący cukier jest dobry, a najlepsze na jesienną chandrę są długie, gorące kąpiele.
Jak wiadomo nie od dziś olej arganowy to płynne złoto, cud dla ciała i włosów - jestem jego wierną fanką. Na Jesiennej Herbacie otrzymałam peeling cukrowo-orzechowy właśnie z arganem.
Jak wiecie, nie lubię pisać o opakowaniach, bo to zawsze widać gołym okiem na zdjęciach, jednak w wypadku produktów SPA Vintage, warto zwrócić na nie uwagę. Każdy produkt jest zamknięty w pięknym i co ważne wygodnym opakowaniu, a serie połączone są tymi samymi motywami.
Piękności!
Początkowo byłam dość sceptycznie nastawiona do produktu, bałam się, że będzie zbyt mocnym zdzierakiem dla mojej dość wrażliwej skóry, jednak po otworzeniu i pierwszym użyciu zmieniłam zdanie. Cukier i łupinki orzechów w peelingu są drobne i otulone olejami arganowym i migdałowym, dzięki czemu aplikacja jest przyjemna i nie podrażnia nawet delikatnej skóry.
W peelingu znajdziemy także takie dobroci jak witaminę E, spowalniającą proces starzenia się skóry oraz ekstrakt z limonki zmiękczający i nadający skórze sprężystość.
Skład przedstawia się następująco:
Zapach peelingu budzi spore kontrowersje, nawet u mnie w domu.
Moim zdaniem jest on zbyt intensywny, lekko duszący, słodki, przypominający zapach gumy balonowej. Mój mąż uważa, że jest to najpiękniejszy zapach jaki kiedykolwiek czuł w kosmetyku.
Cóż, jak widać, można go pokochać, albo znienawidzić.
Osobiście przytykam nos i używam go z przyjemnością, na szczęście zapach na ciele nie utrzymuje się zbyt długo.
Skóra po użyciu peelingu jest przyjemna w dotyku, pozbawiona martwego naskórka, gładka, delikatnie pokryta tłustą warstwą, dzięki czemu używanie balsamu nie jest konieczne. Lubię tłuste filmy, ponieważ nie zawsze mam czas na nakładanie nawilżacza, a bez nich po kontakcie z chlorem zawartym w kranówie moja skóra woła o pomoc.
Dla mnie produkt prawie idealny.
Cena to około 18 zł za 200 ml, peeling jest całkiem wydajny, więc opłaca się.
Jak to peeling, należy go używać raz, maksymalnie dwa razy w tygodniu!
Warto dodać, że należy go zużyć do 6 miesięcy po otwarciu, więc większe pojemności byłyby nie do wykończenia, a przecież o to chodzi, by zdenkować z przyjemnością, prawda?
Z chęcią sięgnę po inne kosmetyki firmy. Jestem bardzo ciekawa nowej serii z olejem abisyńskim.
Znacie firmę SPA Vintage Body Oil? Lubicie ich kosmetyki?
Uwielbiam takie kosmetyki, nie znam tej firmy a szkoda :< Bardzo dziękuję jednak za recenzję!
OdpowiedzUsuńZajrzysz? :)
iamfuckingcrazybutiamfreee.blogspot.com
Zajrzę z przyjemnością :) Skoro nie znasz, a lubisz tego typu kosmetyki to zapraszam na stronę sklepu :)
UsuńZapach cudowny!
OdpowiedzUsuńJak dla kogo :D
UsuńJa też się z nim polubiłam i mimo, że dziewczyna narzekają na parafinę ja go sobie chwalę ;)
OdpowiedzUsuńNie taka parafina straszna jak ją malują :P Twarzy bym sobie nią nie wysmarowała, ale na ciele ładnie "trzyma wodę".
UsuńMam masło do ciała i jakoś nie mogę się przemóc, żeby się nim smarować... Po 1 ze względu na parafinę po 2 ze względu na intensywny zapach.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że zapach w maśle nie będzie się długo utrzymywał, tak jak zapach w peelingu, może warto spróbować? :) Mnie mój produkt pozytywnie zaskoczył :)
UsuńBardzo fajny peeling :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńChcem go:D
OdpowiedzUsuńInes zatem trzeba składać zamówienie, tylko pytanie czy łatwo będzie Ci się zdecydować, bo Vintage Body ma w ofercie jeszcze kilka kuszących odsłon tego cuda :)
Usuńmnie on właśnie przez tłustą warstwę nie przypadł do gustu, ale cieszę się, że Ty się z nim lubisz ;)
OdpowiedzUsuńOj polubiłam go, bardzo :) Tańsza alternatywa do mojego kochanego SPA z PAT&RUB :)
Usuńto polecam Ci jego najnowszą wersję z olejem abisyńskim jest mniej tłusty dzięki właściwościom oleju :) a i zapach jest chyba najfajniejszy z pośród wszystkich 4 linii ^^
UsuńNie mogłam się powstrzymać i niuchnęłam sobie produkty z serii z olejem abisyńskim - pachną powalająco, a jeśli faktycznie są mniej tłuste to podejrzewam, że zdobędą wielu fanów :)
UsuńJa swojego jeszcze nie otworzyłam, grzecznie czeka na swój moment. Obawiam się jednak, że tłusta warstwa nie przypadnie mi do gustu, nie cierpię tego efektu.
OdpowiedzUsuńZawsze możesz ją zmyć, tak jak robił to mój mąż z warstwą po SPA PAT&RUB, ale warstwa z peelingu Vintage Spa nie jest tak agresywna jak ta od Kingi Rusin. :)
UsuńNie znam (jeszcze) tej marki.
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest przecudne! ♥
Lubię cukrowe peelingi, więc z tego pewnie byłabym zadowolona :-)
Zatem polecam zajrzeć do sklepu http://www.twojezrodlourody.com.pl/ mają tam szeroki wybór produktów Vintage Spa w bardzo przyzwoitych cenach, chyba najtańsze jakie znalazłam w sieci :)
Usuńbo my kobiety inaczej czujemy zapachy jak mężczyźni :P
OdpowiedzUsuńOstatnio coraz częściej się o tym przekonuje. Mam wrażenie, że mój mąż ma wiecznie zatkany nos - mnie zapachy drażnią, a dla niego są super, albo w ogóle ich nie czuje: P
Usuńte kosmetyki pojawiły się w moim mieście ale jeszcze się na nie nie skusiłam :)
OdpowiedzUsuńTo najwyższa pora :) Osobiście ich jeszcze nie widziałam nigdzie w sklepach stacjonarnych : (
UsuńPo kosmetykach Aussie mam lekką niechęć do zapachu gumy balonowej :(
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście Vintage Spa ma więcej opcji zapachowych tego produktu :)
Usuńmuszę go koniecznie wypróbować:)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się u Ciebie sprawdzi :)
UsuńSzalenie pociągająco wygląda!
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków, ale maja ładne opakowania. Jednak pewnie bym się nie zdecydowała, właśnie ze względu na te duszące zapachy :)
OdpowiedzUsuńTak jak wspominał wyżej Michał, nowa seria z olejem abisyńskim pachnie genialnie, delikatnie, kusząco :)
UsuńKupiłam ostatnio masełko z tej firmy, jednak z olejem makadamia...
OdpowiedzUsuńPachnie cudnie, ale jak z działaniem to jeszcze nie wiem :)
firmy nie znam ale wyglada kuszaco! jestem ogromna fanka peelingow :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubie tego typu peeling'y do ciała :)
OdpowiedzUsuństrasznie podoba mi się ich szata graficzna;)
OdpowiedzUsuńJeżeli masz ochotę na niespodziewaną paczuszkę to zapraszam do mnie;)
Uwielbiam peelingi zostawiające lekko tłustą warstwę po użyciu więc muszę go mieć! <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie zapachowe cudenka <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs BUTY DO WYGRANIA ! ;)
http://paulinaablog.blogspot.com/2013/11/konkurs-do-wygrania-bon-60z.html
jak z parafiiną to ja podziekuje:P
OdpowiedzUsuńja lubię ich kosmetyki ale najbardziej przeszkadza mi ich zbyt intensywny zapach :(( .
OdpowiedzUsuńLUDZIE BOSZE PARAFINA TO BARDZO DOBRY SKŁADNIK !! Skonczcie na nią narzekać !! JA bez parafiny nie moge zyć - mam atopową skórę i bez parafiny bym wygldał jak czerwony placek ; /
ja nie miałam jeszcze niczego tej firmy ale peeling z przyjemnością wypróbowałabym
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z tej firmy, ale peeling brzmi fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam z tej firmy,słodki zapach raczej nie dla mnie, ale uwielbiam peelingi cukrowe i solne, dają świetne efekty ;)
OdpowiedzUsuńSolnych nie lubię, bo szczypią moją podrażnioną skórę, ale cukrowe to jedyne jakich używam :)
UsuńNigdy nie używałam, ale mam ochote...
OdpowiedzUsuń