Witajcie,
Dzisiejszy post poświęcam włosom. Dlaczego akurat rozjaśnionym? Ponieważ włosy rozjaśnione wymagają zupełnie innych sposobów pielęgnacji, ciężej się je zapuszcza i trzeba z nimi obchodzić się delikatnie. Porady w poście idealnie sprawdzą się u wszystkich właścicieli włosów wysokoporowatych.
(foto. znalezione w sieci)
Jak wiecie moja włosowa historia (klik!) jest długa i ciągle coś się w niej zmienia. Od kilku miesięcy jestem szczęśliwą posiadaczką szalonych kolorów, niecodziennych odcieni i to wszystko na rozjaśnionych włosach. Zejście z czerwieni włosy odczuły dość boleśnie. Mimo radykalnego ścięcia zrobiło się sianko. Jak je pokonałam? Już wyjaśniam.
Włosy rozjaśnione to włosy wysokoporowate. Ich łuski są rozchylone przez co włosy są suche, łamliwe i kruszące się. Sprzymierzeńcami takich włosów są oleje, silikony, zabiegi laminowania, proteiny, emolienty, humektanty i podcinanie. Wrogami zaś są suszarki, lokówki, prostownice, niekorzystne warunki atmosferyczne, alkohol oraz rozjaśnienie w domowym zaciszu.
Jak rozjaśnić, by nie płakać?
Przede wszystkim należy znaleźć dobrego fryzjera. Takiego, który doradzi nam jak bardzo możemy rozjaśnić włosy na raz i na jakiej wodzie utlenionej. To ważne, ponieważ rozjaśnienie w domowym zaciszu może skończyć się katastrofą. W popularnym rozjaśniaczu (Joaśka:P) jest bardzo silna woda utleniona, która owszem rozjaśni włosy bardzo szybko, ale narobi wiele szkód. Zatem jeśli naprawdę chcecie zaszaleć z włosami, wybierzcie się do specjalisty. Czasem dojście do upragnionego koloru potrwa dłużej, niż byście się tego spodziewały, ale przecież nie od razu Kraków zbudowano.
Jak myć, by nie zniszczyć?
Najlepszą metodą jest OMO (dla niewtajemniczonych Odżywka, Mycie, Odżywka). Ten sposób zabezpiecza delikatne i podatne na uszkodzenia włosy. Osobiście, gdy się spieszę i nie mam czasu na OMO, używam metody kubeczkowej (odrobina delikatnego szamponu wymieszana w kubeczku z wodą) i nakładam odżywkę bez spłukiwania. Po umyciu włosów nie należy zapominać o odżywce, a co najmniej 2 razy w tygodniu o masce.
Jaki olej wybrać?
Nie każde włosy lubią każdy olej. Włosy rozjaśnione lubią oleje wielonienasycone z dużą zawartością omega 6 i omega 3. Dlaczego akurat te? Ponieważ są to oleje najmniej wnikające, wypełniają otwarte łuski włosów. U mnie najlepiej sprawdzają się oleje: lniany, z kiełków pszenicy, z nasion malin i słonecznikowy.
Do włosów rozjaśnionych nadadzą się także oleje jednonienasycone, z duża zawartością omega 9. Z tych u mnie sprawdza się: oliwa z oliwek i olej ze słodkich migdałów.
Czym laminować?
Jako, że włosy rozjaśnione lubią kwasy tłuszczone wielonienasycone i jednonienasycone to warto laminować je siemieniem lnianym. W 100 g siemienia, blisko połowa to te kwasy!
Co z tymi silikonami?
Są zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy silikonów w produktach do włosów. Osobiście uważam, że silikony robią dobrze włosom bardzo zniszczonym. Oblepiają je poprawiając ich wizualny stan, a jednocześnie zabezpieczają przed uszkodzeniami mechanicznymi. Warto pamiętać jednak, by nie stosować produktów z alkoholem, które niestety często towarzyszą silikonom.
A Wy jakie macie włosy? Chcecie więcej postów do poczytania?
Nawiasem mówiąc - tak mniej więcej prezentuje się mój nowy kolor!