Witajcie,
Bez rozświetlacza nie wyobrażam sobie życia. Tak, wiem brzmi to dość płytko. Na swoją obronę powiem, że jest to kosmetyk, który pięknie ożywia każdy make up, nadaje świeżości i lekkości oraz jest wielofunkcyjny, czyli taki jaki lubię najbardziej.
Zacznę od tego, że na co dzień rozświetlacz stosuję nie tylko na kości policzkowe, ale także na łuk brwiowy i w wewnętrzne kąciki oczu. Jak sprawdziły się kuleczki Kobo? Zapraszam dalej.
W klasycznym dla Kobo opakowaniu (z którego niestety napisy trochę się ścierają) znajdują się pastelowe kuleczki w odcieniach zieleni, bieli, żółci i różu. Przyznam, że początkowo te zielone cukiereczki mnie przestraszyły jednak przy aplikacji pędzlem pięknie połączyły się z resztą kolorów, dając bardzo neutralną taflę odbijającą światło.
Dużym, miękkim pędzlem nakładam je na szczyty kości policzkowych, a małym zbieram pyłki z dna słoiczka do wykończenia makijażu oka.
Używanie miękkiego pędzla w wypadku tych kuleczek doskonale sprawdzi się, gdy chcemy uzyskać delikatny efekt rozświetlenia. Kuleczki są dość twarde, co sprawia że chcąc uzyskać efekt mocnego odbicia musimy się troszeczkę namachać pędzlem. Ma to swoje plusy, ponieważ nie zrobimy sobie nimi krzywdy. Można nimi pięknie manewrować, uzyskując taflę odbijająca światło w wielu natężeniach.
Kulki nałożone na twarz utrzymują się bardzo dobrze, bez konieczności poprawek wytrzymują na miejscu kilka godzin. Plusem jest to, że ścierają się równomiernie nie pozostawiając na twarzy żadnych drobinek. Nie osypują się przy aplikacji, dlatego nie musimy się martwić o to, że nasza twarz będzie jak lusterko.
Kuleczki wybrały się ze mną na niejedną sesję zdjęciową. Spisały się rewelacyjnie, jednak jak możecie się domyślić, nie obeszło się bez twardszego pędzla, który ułatwił szybszą aplikację.
Cena kuleczek to 23,99 zł za 15 g, czyli bardzo przyjemnie jak za kosmetyk, na którym na pewno nie zawiedziecie. Dostępne są w drogeriach Natura.
Kuleczki występują w dwóch wariantach kolorystycznych. Opisane przeze mnie dziś 1 Bright Pearl mają za zadanie rozświetlać. Odcień 2 Pearl Bronze jak sama nazwa wskazuje to kosmetyk o właściwościach brązujących i to o nim będzie kolejny post.
Pozostawiam Was ze zdjęciami z sesji, na której użyte były oba produkty. Zdjęcia doskonale odzwierciedlają ich urok.
Dziękuję ekipie za sesję!
Modelka: Diana Żurek - agencja hook.pl
Fotograf: Caradel Neil
Projektant: Pracownia Krawiecka G-Style
Jak Wam się podoba, kuleczki zadały egzamin? Skusicie się?
Blog w remoncie, przepraszam za utrudnienia.
Blog w remoncie, przepraszam za utrudnienia.
Genialne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńCo do kuleczek to bardzo chętnie bym je wypróbowała:)
Zdjęcia z sesji rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńTakie kuleczki sama bym chciała :)
Zdjęcia są boskie :)
OdpowiedzUsuńA rozświetlaczy trochę się boję, może dlatego, że nie potrafię ich używać :P
Myślę, że warto nauczyć się obsługi rozświetlaczy właśnie na tym z Kobo. Naprawdę ciężko się nim zranić :P
Usuńświetna sesja, przekonałaś mnie do tych kuleczek, nie są drogie.
OdpowiedzUsuńPosiadam te kuleczki i również je sobie chwalę, taki uroczy efekt rozświetlenia bez nachalnego świecenia się (;
OdpowiedzUsuńDokładnie tak można je określić w jednym zdaniu :)
UsuńŚwietna sesja i makijaż. Modelka prezentuje się bosko!
OdpowiedzUsuńZjawiskowa modelka :D
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia !
OdpowiedzUsuńDziękujemy:)
UsuńRewelacyjne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt, z chęcią bym go wypróbowała. Będę musiała na niego zwrócić uwagę przy najbliższej wizycie w Naturze :).
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńPiękne zdjęcia :) A kuleczki chyba wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy:) Nie ma się nad czym zastanawiać :)
UsuńPrzepiękne zdjęcia!! Osobiście uwielbiam rozświetlacze, te z Kobo oglądałam ale nie skusiły mnie na tyle, żeby kupić. Mam 3 opakowania Meteorytów Guerlaina i mi wystarczą narazie ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy:) Zapach meteorytów masz solidny :)
UsuńMam kuleczki z Guerlain ale te rowniez wygladaja uroczo :) specjalnie szukac ich pewnie nie bede ale jesli gdzies je spotkam pewnie wyladuja w moim koszyku :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będziesz żałowała :)
UsuńJak zawsze moja skóra musi być nie ten tego i z takimi pastelowymi kulkami się nie lubi.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, a udowodnię Ci, że te kuleczki polubisz :)
Usuńjakoś nie widzę na sobie rozświetlacza, może jeszcze nie próbowałam odpowiedniego :) co do zdjęć, to bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować tego, pasuje naprawdę każdemu na każdą okazję :) Dziękujemy:)
UsuńZajrzę do Natury i jeśli będą to kupię :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać, jak się u Ciebie spiszą :)
UsuńNie miałam tych kuleczek, ale ładnie wyglądają ! ;) Sesja jak najbardziej udana, piękny kolor na ustach!
OdpowiedzUsuńWarto się im przyjrzeć z bliska :) Dziękujemy:)
Usuńja mialam kiedys takie kuleczki z Avonu i wszyscy dookola sie nimi zachwycali, a ja nie potrafilam ich nalozyc na pedzel, bo mi sie te kuleczki wciskaly w pędzelek i szlak mnie trafial. Od tej pory preferuje rozswietlacze w innej formie. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMnie kolorówka z Avon w ogóle nie przekonuje. Przy aplikacji każdych kuleczek najważniejsza jest twardość pędzla i delikatna ręka. Ciężka łapka nie sprawdza się w makijażu :)
UsuńKuleczek nie mialam, ale chetnie bym przetestowala ;) Zdjecia genialne :)!
OdpowiedzUsuńWarto je zakupić w Naturze :)
Usuńswietna sesyjka !!!!!! a te kulki mam i chwale sobie nienachalny efekt !
OdpowiedzUsuńDzięki! Możliwość dozowania i uzyskiwania wieku efektów to ich olbrzymi atut.
UsuńPrzyznam się bez bicia- nie posiadam w swoim składzie rozświetlacza... Pod łuk brwiony i w wewn. kąciku oka radze sobie białym cieniem, ale na końci policzkowe rzeczywiście przydałoby się coś nakładać. Do tej pory próbowałam jasnych kamuflaży ale nie zawsze zdawały egzamin pozytywnie. Jak tylko będę miała okazję, przyjrzę się temu kosmetykowi o którym piszesz :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nowego wystroju bloga :D Zapowiada się ciekawie!
Biały cień nie zawsze się sprawdza, często pigmentacja jest zbyt nachalna i można narobić plam, zwłaszcza u osób z ciemniejszą karnacją. Jest wiele fajnych rozświetlaczy, ten polecam ze względu na jego uniwersalność :)
Usuńkuleczki mnie bardzo ciekawią :) a sesja świetna :)
OdpowiedzUsuńSą warte uwagi;)
UsuńO woooow! Przepiękne te zdjęcia z sesji! *.* Kocham takie klimaty!
OdpowiedzUsuńTo był projekt bliski memu sercu;)
Usuńdrugie sesjowe zdjęcie - rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńRównież bardzo je lubię :) Dziękujemy:)
UsuńKuleczkami mnie zaciekawiłaś, a modelka i sesja rewelka! Make-up godny oklasków!
OdpowiedzUsuńWarto je mieć :) Dziękujemy:)
UsuńDo tej pory używałam tylko brązujących kuleczek, muszę spróbować tej wersji rozświetlającej.
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco :)
Usuńoooo cudownie wyglądają! A sesja cudowna! A modelka przepiękna ! <3
OdpowiedzUsuńPoznaję ciepłownię :)
OdpowiedzUsuńRybnicka elektrownia to jedno z miejsc, które odwiedziłyśmy tego dnia :)
UsuńŚliczne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńJaka piękna szklarnia! Gdzie zostało zrobione to pierwsze zdjęcie z sesji? :))
OdpowiedzUsuńTo ogródki działkowe w Leszczynach :)
UsuńMam podobne perełki z Oriflame :) teraz bez rozświetlacza nie wyobrażam sobie makijażu.
OdpowiedzUsuńZdjęcia są wspaniałe, dobra robota!