środa, 2 kwietnia 2014

Kobo Mineral make up pearl - kuleczki rozświetlające

Witajcie, 


Bez rozświetlacza nie wyobrażam sobie życia. Tak, wiem brzmi to dość płytko. Na swoją obronę powiem, że jest to kosmetyk, który pięknie ożywia każdy make up, nadaje świeżości i lekkości oraz jest wielofunkcyjny, czyli taki jaki lubię najbardziej. 


Zacznę od tego, że na co dzień rozświetlacz stosuję nie tylko na kości policzkowe, ale także na łuk brwiowy i w wewnętrzne kąciki oczu. Jak sprawdziły się kuleczki Kobo? Zapraszam dalej. 


W klasycznym dla Kobo opakowaniu (z którego niestety napisy trochę się ścierają) znajdują się pastelowe kuleczki w odcieniach zieleni, bieli, żółci i różu. Przyznam, że początkowo te zielone cukiereczki mnie przestraszyły jednak przy aplikacji pędzlem pięknie połączyły się z resztą kolorów, dając bardzo neutralną taflę odbijającą światło. 


Dużym, miękkim pędzlem nakładam je na szczyty kości policzkowych, a małym zbieram pyłki z dna słoiczka do wykończenia makijażu oka. 

Używanie miękkiego pędzla w wypadku tych kuleczek doskonale sprawdzi się, gdy chcemy uzyskać delikatny efekt rozświetlenia. Kuleczki są dość twarde, co sprawia że chcąc uzyskać efekt mocnego odbicia musimy się troszeczkę namachać pędzlem. Ma to swoje plusy, ponieważ nie zrobimy sobie nimi krzywdy. Można nimi pięknie manewrować, uzyskując taflę odbijająca światło w wielu natężeniach.

Kulki nałożone na twarz utrzymują się bardzo dobrze, bez konieczności poprawek wytrzymują na miejscu kilka godzin. Plusem jest to, że ścierają się równomiernie nie pozostawiając na twarzy żadnych drobinek. Nie osypują się przy aplikacji, dlatego nie musimy się martwić o to, że nasza twarz będzie jak lusterko.


Kuleczki wybrały się ze mną na niejedną sesję zdjęciową. Spisały się rewelacyjnie, jednak jak możecie się domyślić, nie obeszło się bez twardszego pędzla, który ułatwił szybszą aplikację.

Cena kuleczek to 23,99 zł za 15 g, czyli bardzo przyjemnie jak za kosmetyk, na którym na pewno nie zawiedziecie. Dostępne są w drogeriach Natura.

Kuleczki występują w dwóch wariantach kolorystycznych. Opisane przeze mnie dziś 1 Bright Pearl mają za zadanie rozświetlać. Odcień 2 Pearl Bronze jak sama nazwa wskazuje to kosmetyk o właściwościach brązujących i to o nim będzie kolejny post. 

Pozostawiam Was ze zdjęciami z sesji, na której użyte były oba produkty. Zdjęcia doskonale odzwierciedlają ich urok. 







Dziękuję ekipie za sesję!
Modelka: Diana Żurek - agencja hook.pl
Fotograf: Caradel Neil
Projektant: Pracownia Krawiecka G-Style


Jak Wam się podoba, kuleczki zadały egzamin? Skusicie się?


Blog w remoncie, przepraszam za utrudnienia.

53 komentarze:

  1. Genialne zdjęcia:)
    Co do kuleczek to bardzo chętnie bym je wypróbowała:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcia z sesji rewelacyjne :)
    Takie kuleczki sama bym chciała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia są boskie :)
    A rozświetlaczy trochę się boję, może dlatego, że nie potrafię ich używać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto nauczyć się obsługi rozświetlaczy właśnie na tym z Kobo. Naprawdę ciężko się nim zranić :P

      Usuń
  4. świetna sesja, przekonałaś mnie do tych kuleczek, nie są drogie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Posiadam te kuleczki i również je sobie chwalę, taki uroczy efekt rozświetlenia bez nachalnego świecenia się (;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak można je określić w jednym zdaniu :)

      Usuń
  6. Świetna sesja i makijaż. Modelka prezentuje się bosko!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy produkt, z chęcią bym go wypróbowała. Będę musiała na niego zwrócić uwagę przy najbliższej wizycie w Naturze :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zdjęcia :) A kuleczki chyba wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy:) Nie ma się nad czym zastanawiać :)

      Usuń
  9. Przepiękne zdjęcia!! Osobiście uwielbiam rozświetlacze, te z Kobo oglądałam ale nie skusiły mnie na tyle, żeby kupić. Mam 3 opakowania Meteorytów Guerlaina i mi wystarczą narazie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy:) Zapach meteorytów masz solidny :)

      Usuń
  10. Mam kuleczki z Guerlain ale te rowniez wygladaja uroczo :) specjalnie szukac ich pewnie nie bede ale jesli gdzies je spotkam pewnie wyladuja w moim koszyku :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak zawsze moja skóra musi być nie ten tego i z takimi pastelowymi kulkami się nie lubi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do siebie, a udowodnię Ci, że te kuleczki polubisz :)

      Usuń
  12. jakoś nie widzę na sobie rozświetlacza, może jeszcze nie próbowałam odpowiedniego :) co do zdjęć, to bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto wypróbować tego, pasuje naprawdę każdemu na każdą okazję :) Dziękujemy:)

      Usuń
  13. Zajrzę do Natury i jeśli będą to kupię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj znać, jak się u Ciebie spiszą :)

      Usuń
  14. Nie miałam tych kuleczek, ale ładnie wyglądają ! ;) Sesja jak najbardziej udana, piękny kolor na ustach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto się im przyjrzeć z bliska :) Dziękujemy:)

      Usuń
  15. ja mialam kiedys takie kuleczki z Avonu i wszyscy dookola sie nimi zachwycali, a ja nie potrafilam ich nalozyc na pedzel, bo mi sie te kuleczki wciskaly w pędzelek i szlak mnie trafial. Od tej pory preferuje rozswietlacze w innej formie. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie kolorówka z Avon w ogóle nie przekonuje. Przy aplikacji każdych kuleczek najważniejsza jest twardość pędzla i delikatna ręka. Ciężka łapka nie sprawdza się w makijażu :)

      Usuń
  16. Kuleczek nie mialam, ale chetnie bym przetestowala ;) Zdjecia genialne :)!

    OdpowiedzUsuń
  17. swietna sesyjka !!!!!! a te kulki mam i chwale sobie nienachalny efekt !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Możliwość dozowania i uzyskiwania wieku efektów to ich olbrzymi atut.

      Usuń
  18. Przyznam się bez bicia- nie posiadam w swoim składzie rozświetlacza... Pod łuk brwiony i w wewn. kąciku oka radze sobie białym cieniem, ale na końci policzkowe rzeczywiście przydałoby się coś nakładać. Do tej pory próbowałam jasnych kamuflaży ale nie zawsze zdawały egzamin pozytywnie. Jak tylko będę miała okazję, przyjrzę się temu kosmetykowi o którym piszesz :)
    Nie mogę się doczekać nowego wystroju bloga :D Zapowiada się ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biały cień nie zawsze się sprawdza, często pigmentacja jest zbyt nachalna i można narobić plam, zwłaszcza u osób z ciemniejszą karnacją. Jest wiele fajnych rozświetlaczy, ten polecam ze względu na jego uniwersalność :)

      Usuń
  19. kuleczki mnie bardzo ciekawią :) a sesja świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  20. O woooow! Przepiękne te zdjęcia z sesji! *.* Kocham takie klimaty!

    OdpowiedzUsuń
  21. drugie sesjowe zdjęcie - rewelacja!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Kuleczkami mnie zaciekawiłaś, a modelka i sesja rewelka! Make-up godny oklasków!

    OdpowiedzUsuń
  23. Do tej pory używałam tylko brązujących kuleczek, muszę spróbować tej wersji rozświetlającej.

    OdpowiedzUsuń
  24. oooo cudownie wyglądają! A sesja cudowna! A modelka przepiękna ! <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Odpowiedzi
    1. Rybnicka elektrownia to jedno z miejsc, które odwiedziłyśmy tego dnia :)

      Usuń
  26. Jaka piękna szklarnia! Gdzie zostało zrobione to pierwsze zdjęcie z sesji? :))

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam podobne perełki z Oriflame :) teraz bez rozświetlacza nie wyobrażam sobie makijażu.
    Zdjęcia są wspaniałe, dobra robota!

    OdpowiedzUsuń