piątek, 8 sierpnia 2014

Czuję miętę - Carmex lip balm mint SPF 15

Witajcie,

Smarowidła do ust - bez nich chyba bym umarła. Ostatnimi czasy odstawiłam klasycznego Carmexa, aby zrobić miejsce innym mazidłom. Efekty bywały różne. Raz lepsze raz gorsze, jednak z tyłu głowy coś mi mówiło wróć co Carmexów. Tak też zrobiłam. Nie chcąc być nudna zaczęłam romans z miętą w tubce.


Mała tubka z zaokrąglonym ujściem dobrze sprawdza się przy nakładaniu produktu. Wyciskamy minimalną ilość, a balsam sam rozprowadza się po wargach. To dobra opcja dla tych wszystkich, którzy nie lubią słoiczkowych produktów, bądź sztyftów nawilżających (jak ja).


Poza wyczuwalną nutą mięty czuć w nim klasykę. Ten specyficzny Carmexowy zapach i konsystencja są zamknięte w poręcznym opakowaniu. Mięta potęguje uczucie chłodzenia, nie ustępuje ono przez kilka/kilkanaście minut. Idealne na lato.

Moje usta słyną z tego, że potrafią zsychać się niczym za pomocą magicznej różdżki. Są idealne, a po chwili czuję paskudny dyskomfort. Carmex Mint w mgnieniu oka "naprawia" moje usta. Uczucie dyskomfortu znika, a na jego miejscu pojawia się nawilżenie. Stosowany regularnie sprawia, że "napady suchości" zdarzają mi się coraz rzadziej.

Warstwa ochronna balsamu zabezpiecza nasze usta przed działaniem złośliwych czynników zewnętrznych. Dodatkowo Carmex posiada filtr SPF 15.


Cena balsamu to 10 zł za 10 g. W porządku.

Carmex Mint ma zadatki na zostanie ulubieńcem lata. Ciekawi czy coś go wygryzie?
 Póki co nie zapowiada się zmiana specyfiku do ust.



Carmex jest znany każdemu, ale czy lubicie go tak jak ja?

44 komentarze:

  1. Muszę wreszcie skusić się na ten Carmex :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że przeczytałam Twoją recenzję :). Spakuję go do walizki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pakuj, pakuj :D Wiele miejsca nie zajmuje, a jak wielkie ukojenie daje mmm... :)

      Usuń
    2. Odpakowałam sobie, ale ziębi w ryjek! :D

      Usuń
  3. Uwielbiam mięte, więc musze sobie koniecznie go kupić:)
    udanego weekendu Aluś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro mięta jest bliska Twemu sercu - polubisz się z Carmexem :)

      Usuń
  4. tego sie wlasnie po nim boje, nie lubie mięty, ani uczucia chłodzenia :) mimo to spróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żartujesz? Uczucie chłodzenia to najlepsze co może człowieka spotkać, zwłaszcza w takie upały! :)

      Usuń
    2. mi jest zimno 24 godziny na dobę, nawet w lato - uwierz, to mi wystarczy :)

      Usuń
  5. tej wersji nie miałam, ale Carmex używam w tubce jak i w słoiczku, ale specjalnych efektów nie mam na ustach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten słoiczkowy zawsze ma miejsce obok mojego łóżka :)

      Usuń
  6. Oj też bym chyba umarła bez smarowideł so ust haha! Z Carmexu miałam dwie wersje, ale akurat zapachy mnie drażniły:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha to witaj w klubie :D
      Ja się boję wiśniowej odsłony.

      Usuń
  7. ja mam taki w sloiczku, carmex :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię Carmexy obecnie mam koloryzujący balsam w sztyfcie jest bardzo fajny polecam spróbować nawilża i nadaje ładny kolor ustom :)
    inspiracjekasi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nie wiem czy go lubię ale na pewno się skuszę :). Obserwuję i pozdrawiam :).
    http://lifestylebymaya.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja uwielbiam Carmex'y i nie wyobrażam sobie bez nich pielęgnacji ust. U mnie sprawdzają się tylko te w słoiczku i sztyfcie, wiśniową tubkę wyrzuciłam - mi totalnie nie sprawdza się ta formuła. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słoiczek to mój faworyt :) Miętowa tubka jest fajną odmianą :)

      Usuń
  11. Uwielbiam Carmex'y ! Są moimi ulubionymi produktami do ust ;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja akurat nie przepadam za Carmex`em, choć tej wersji akurat nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi Carmex niestety nie pomógł na przesuszone wargi :( I denerwowało mnie uczucie chłodzenia. Ale duża rzesza dziewczyn poleca Carmexy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie masło shea i Carmex są na najwyższych miejscach w rankingu produktów do ust ;)

      Usuń
  14. Ja nie lubię Carmexów :) Miałam klasyczną i wiśniową wersję, ale raczej się do nich nie przekonam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do tej wiśniowej nie czuje pociągu. Natomiast klasyczna jest rewelacyjna ;)

      Usuń
  15. ja polecam BLISTEX Intensive, dla mnie świetny, Carmex'y, Nivea i inne tego typu balsamy do ust bije na głowę :)) Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nivea to dla mnie jakaś pomyłka. Blistex nic mi nie mówi, ale z chęcią poznam ;)

      Usuń
  16. NIe przepadam za carmexami w tubce - zdecydowanie bardziej wolę sztyft i klasyczny słoiczek. Jednak wypróbuję i na własnych ustach się przekonam czy polubię miętę ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Musze wypróbować, chociaż mam tyle mazideł naustnych, a on czeka w kolejce, to chyba wlasnie z racji mięty otworze : )

    OdpowiedzUsuń
  18. ciekawie wygląda :)

    http://photo-andyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Carmex to anprawdę spoko firma :) Wydaje mi się, że to trochę drogo, ale z pewnością jest wart swojej ceny.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeszcze nie miałam okazji wypróbować tego balsamu, ale strasznie dużo słyszałam o nim-same pozytywne opinie :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ha! Mój właśnie czeka na sesję i zaraz się za niego zabieram!

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja używam na co dzień szminki, więc po tego typu kosmetyki sięgam rzadko, ale mam ochotę w końcu wypróbować Carmexa, bo to w końcu klasyk.

    OdpowiedzUsuń
  23. mój faworyt spośród całej Carmexowej rodzinki :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Miętowy Carmex, brzmi ciekawie i chętnie kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj nie... Wszystko tylko nie Carmex. Miałam do niego kilka podejść i niestety uczucie chłodzenia i smak ostrej mięty mi nie odpowiada. Swoją drogą to ciekawe, bo ogólnie miętę uwielbiam, a tutaj tak przewrotnie z Carmexem się nie polubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Lubię :) Niekoniecznie w wersji miętowej, ale Carmex nie raz ratował mi usta.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń