Witajcie,
Nie wiem jak Wam, ale mnie testowanie kolorówki zajmuje naprawdę dużo czasu. Sprawdzanie w różnych warunkach, na różnych twarzach, nakładanie na wszelakie sposoby oraz łączenie z różnymi produktami. To wszystko daje mi dopiero całkowity, gotowy obraz produktu.
Dziś nadchodzę do Was z opinią o podkładach marki Kobo. W blogosferze dość dobrze znane już są cenione przeze mnie podkłady w kompaktach tejże marki. Chciałabym Was zaznajomić jednak z bardziej lubianą przez większość dziewczyn formą podkładu, czyli klasycznie płynnym.
Na rynek Kobo wypuściło trzy wersje tych produktów o różnym wykończeniu. Dziś skupimy się na tym, czego większość kobiet pragnie, zwłaszcza w takie upały, czyli na macie.
Podkłady Kobo Matt znajdują się w 30 ml tubkach. Od razu zaznaczam, że nie jestem fanką tego typu opakowań. Dla mnie jedynym ich plusem jest to, że są lekkie. Niestety wszystkie odcienie podkładów mają takie samo opakowanie, przez które nie widać koloru, a rozróżnić je można tylko dzięki naklejce z tyłu z numerem i nazwą. Tylko co zrobić, jeśli naklejka się oderwie/zetrze?
Zgadnij kotku co mam w środku? Nie przekonuje mnie to.
Producent daje nam do dyspozycji pięć wariantów kolorystycznych. Mam trzy najjaśniejsze z oferty i wiem, że zimą na pewno nie będę mogła z nich korzystać. Jednak dla większości kobiet te odcienie będą odpowiednie. Jedne mają delikatnie różowe tony, inne delikatnie żółte.
Aplikacja produktu jest bardzo przyjemna. Niewielka ilość podkładu wystarcza na równomierne pokrycie twarzy. Panie spieszące się mogą nałożyć go palcami bez obaw o smugi. Efekt wtedy będzie porównywalny do tego, jaki możemy uzyskać dzięki ogólnodostępnym BB. Nałożony pędzlem ma zdecydowanie większe krycie. Nie powoduje on efektu maski. Jego lekka konsystencja doskonale wtapia się w każdego rodzaju cerę. Suchych skórek również nie podkreśla.
Wykończenie Matt Make Up mnie zachwyciło. Po nałożeniu podkładu twarz nie wymaga zmatowienia. Podkład wygląda na twarzy świetnie, "robi" nam cały makijaż. Delikatny, naturalny mat zagości na waszych buziach. Jeśli macie cerę bardzo tłustą, minimalna ilość pudru matującego sprawi, że uzyskacie efekt taki sam jak cała reszta typów cer. Dodatkowym atutem podkładów z serii Matt jest to, że skóra staje się po nich aksamitnie gładka.
A to wszystko bez uczucia ściągania, wysuszania, czy oblepienia twarzy.
Cena to jedyne 21 zł. Bardzo często w promocjach można je zdobyć nawet o połowę taniej!
Okropnie ubolewam nad tym, że zimą będę musiała poszukać innego produktu. Oj jaką byłoby radością wśród bladolicych wypuszczenie na rynek jeszcze jaśniejszego odcienia.
Miałyście do czynienia z podkładami Kobo?
chyba nie dopasowałabym kolorku do siebie :)
OdpowiedzUsuńWarto sprawdzić przy okazji zakupów w Naturze - zdjęcia nie zawsze dobrze odzwierciedlają kolorystykę :)
UsuńJuz od dawna czaję się na kosmetyki KOBO :) ale do tej pory nie wyciągnęłam nic z ich szafy :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy? http://jjustyys.blogspot.com/
Pora to zmienić :)
UsuńNigdy nie próbowałam ich podkładów :-)
OdpowiedzUsuńSprawdź, są naprawdę warte uwagi :)
Usuńnie miałam z nimi styczności, ale juz widze, że podkłady są dla mnie za ciemne :)
OdpowiedzUsuńMiałaś styczność na pokazie :P Sprawdź sobie 100 przy okazji, może będzie ok.
Usuńdla mnie faworytem jest mój ulubieniec z Rimmela o którym może jutro napisze parę słów, także zapraszam :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię podkład Rimmela.
Usuńw naszym kraju w ogole ciężko o jasne podkłady... chyba producenci zakładają, że wszystkie Polki chodzą na solarium...
OdpowiedzUsuńwypróbuję na pewno bo zaciekawiłaś. no... o ile znajdę kolor...
Oj tak, to przerażające :<
UsuńZapraszam do Natury.
super ze podkłady maja SPF 15 i matują to coś czego szukam;) ciekawa jestem jeszcze składu tych podkładów;)a z odcieni coś sie znajdzie tym bardziej ze jest lato;)
OdpowiedzUsuńSkład producent podaje na stronie :) Link jest w poście :)
UsuńChętnie bym go wypróbowała, ale dla takiego bladziocha jak ja pewnie Light Beige będzie zbyt ciemny... Chociaż pomażę się nim przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńSprawdzić warto:)
UsuńLubię ich podkład kryjący i choć ma silikony kupiłam już 2 opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńBo Kobo jest świetne!
UsuńKiedyś go spotkałam w jakiejś śmiesznej cenie, ale go nie kupiłam i teraz żałuję...:/
OdpowiedzUsuńTeraz wersja Satin Finish jest w promocji, można zdobyć za jedyne 13 zł.
UsuńMigdy nie próbowałam kosmetyków tej firmy:) Ale brzmi bardzo kusząco:)
OdpowiedzUsuńBUZIAKI kochana:)
Skuś się :) One są naprawdę super :)
Usuńmusze zobaczyć, czy 100 będzie dla mnie dobry, ale ja w zimie to wyglądam jak ściana pozielonkowana więc nie wiem jak to będzie xd
OdpowiedzUsuńMyślę, że teraz będzie ok. Zimą może być gorzej.
UsuńNiezmiernie się cieszę, że pojawiła się recenzja na temat podkładu Kobo! Zastanawiałam się nad jego kupnem, teraz wiem, że będzie mój ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie ma się nad czym zastanawiać :) Bierz :))
UsuńSzkoda, ze na zime sie nie sprawdzi ;) Nie mialam do czynienia z ta marka, ale bardzo mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńDaj się skusić, nie pożałujesz :)
UsuńTak:) dla mnie idealny jest matt make up 100. Nie wysusza skory, dobrze radzi sobie z zamaskowaniem krostek, nie tworzy sie efekt maski po jego nalozeniu, trzyma sie przez,caly dzien. Jedno opakowanie wystarcza mi na 2/3 miesiące, to naprawdę rewelacja. Uwielbiam go i nie wymienilabym na żaden inny :)
OdpowiedzUsuńDla mnie 100 jest za ciemny gdy nie mam delikatnej opalenizny. Po wakacjach słońce mnie troszkę przypiekło, jednak obawiam się, że im bliżej jesieni tym gorzej będzie to wyglądało i będę musiała szukać dalej.
UsuńZdecydowanie nie lubię podkładów matujących. Wolę te z delikatnym rozświetleniem, a stopień zmatowienia sama sobie tworzyć warstewką pudru ;) Swoją drogą lipa, że kolejny podkład nie ma w gamie bardzo jasnego odcienia...
OdpowiedzUsuńU nas w kraju niestety bardzo ciężko o jasne produkty w przystępnych cenach. To cholernie przykre i mam nadzieję, że wreszcie ktoś przejrzy na oczy.
UsuńNie miałam go nigdy, ale moja koleżanka mi go polecała. ;) Miałam kiedyś inny podkład od KOBO, ale był fatalny i jakoś się zraziłam do ich podkładów...:/
OdpowiedzUsuńKtóry taki zły?:<
Usuńnie miałam... ale inne produkty z kolorówki są swietne...
OdpowiedzUsuńZgadzam się - są świetne!
UsuńNie próbowałam, ale zachęcasz :) Na razie bardzo polubiłam się z Lirene City Matt, jednak po kilku godzinach noszenia mat znika... Może Kobo lepiej sobie poradzi :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o nim.
OdpowiedzUsuńNie widziałam nawet tych podkładów, ale nie wiem, czy bym kupiła, bo podkłady matujący niezbyt dobrze się u mnie sprawdzają :(
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze podkładu z KOBO, ale właśnie mnie namówiłaś.
OdpowiedzUsuńNie korzystam z takich podkładów :)
OdpowiedzUsuńKolory najjaśniejsze? Dla mnie nawet na lato za ciemne ;-)
OdpowiedzUsuńChcę, chce, chcę!
OdpowiedzUsuńMusze go mieć ;) Ostatnio co kupię podkład to jest gorszy od poprzedniego.;/
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się na niego skuszę, choć na razie używam kremów BB :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam podkładu tej marki, może kiedyś się skuszę
OdpowiedzUsuń