Witajcie Kochani,
Ostatnio dużo się u mnie dzieje, czego efekty możecie obserwować na bieżąco.
Bardzo cieszy mnie Wasze zainteresowanie moją osobą, moimi pracami i co najważniejsze moim blogiem.
W związku z tym, że dawno nie było na blogu recenzji dziś przychodzę do Was z moim odkryciem.
Mikrodermabrazja w zaciszu swojej łazienki, czy to możliwe? Okazuje się, że tak!
Bielenda wypuściła na rynek serię maseczek, których zadaniem jest przeniesienie nas do salonu kosmetycznego. Osobiście skusiłam się na peeling dający efekt diamentowej mikrodermabrazji.
Choć produkt jest przeznaczony do cery mieszanej, tłustej i trądzikowej skusiłam się na niego (tak, tak, pamiętam, mam cerę suchą i wrażliwą), ponieważ po testowaniu podkładów na mojej buzi pojawiło się dość dużo zaskórników.
Producent obiecuje nam, że stosowanie peelingu będzie alternatywą do wizyt w salonie kosmetycznym. Powiem Wam, że po użyciu produktu przestałam myśleć o wizycie w salonie. Zaskórniki faktycznie zniknęły w tajemniczych okolicznościach, a koloryt wyrównał się odrobinę.
Czytając etykietę możemy zauważyć, że nasze pory będą zwężone i mniej widoczne, u mnie efekt był niestety odwrotny i za to daję peelingowi olbrzymiego minusa.
Zastosowałam produkt wieczorem, rano nakładając na buzię krem pesudo bb podkreśliłam sobie pootwierane pory.
Opakowanie jest podzielone na dwie porcje, zatem spokojnie jedną część możemy wrzucić do kosmetyczki bez obaw, że wszystko będzie pływało w peelingu.
O dziwo saszetki udało mi się otworzyć bez użycia nożyczek, więc stawiam plusik.
Zapach bardzo przyjemny, delikatny w przeciwieństwie do samego peelingu.
Konsystencja jest żelowa, jednak mikrokryształki moim zdaniem powinny dostać miano gigantkryształków diamentu.
Zdzierak niesamowity moim zdaniem idealny dla gruboskórych, bądź masochistów takich jak ja.
Nie polecam stosowania peelingu przed wyjściem z domu. Producent mówi, że produkt jest idealny jako baza do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych, moje zdanie jest odmienne.
Buzię zaraz po zastosowaniu miałam zaczerwienioną, choć faktycznie oczyszczoną.
Olbrzymi, gigantyczny plus za to, że po zastosowaniu kosmetyku nie musiałam pędzić po krem nawilżający. Moja twarz nie była ściągnięta i wysuszona, co nie zdarza się prawie nigdy - wystarczy mi kontakt z wodą bym potrzebowała porządnej dawki nawilżenia.
Skład przemilczę tym razem. Produkt dołączam do mojej bardzo krótkiej listy kosmetyków, których składu wolę nie znać.
Cena produktu to około 5 zł za 10 g.
Podsumowując, peeling gruboziarnisty - efekt diamentowej mikrodermabrazji polecam osobom, które potrzebują porządnego oczyszczenia i nie należą do wrażliwców. Pomijając skład i fakt, że pory po zastosowaniu peelingu są rozszerzone produkt nie ma dla mnie minusów.
Będę go używała sporadycznie ze względu na moją wrażliwą skórę, a do częstszej pielęgnacji zastosuję wersję drobnoziarnistą. Resztę z serii Professional Formula również mam zamiar wypróbować. Bielenda wybieliła się w moich oczach dzięki temu produktowi.
Przekonałam Was do peelingu? Może ktoś z Was stosował już inne produkty z tej serii?
Wybaczcie jakość zdjęć, ale ostatnio wszystko robię z Anastazją na rękach.
Na potwierdzenie moich słów pokażę Wam zdjęcie wykonane podczas robienia dzisiejszego makijażu.
Wiem, że lubicie Anastazję, dlatego specjalnie dla Was uchwyciłam najpiękniejszą minkę świata na dzisiejszym spacerze.
Ta mina jest powalająca. :D Dziękuję za miły komentarz! :)
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy to jej ulubiona minka :D
UsuńJa wole peelingi drobnoziarniste :)
OdpowiedzUsuńTa minka Anastazji genialna :)
Mnie również odpowiadają te drobnoziarniste do twarzy, jednak tym razem uznałam, że potrzebuję porządnego zdzieraka i dobrze trafiłam :)
Usuńbardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńnigdy nie stosowalam produktów z tej serii ale chyba zaczne ;)
+obserwuje
Tak jak pisałam wyżej, ja póki co przetestowałam tylko ten jeden produkt, ale na pewno z resztą poromansuję :)
UsuńJaka słodka :)
OdpowiedzUsuńmyyhaappiness.blogspot.com/
Najsłodsza <3
Usuńtego peelingu jeszcze nie miałam :-) peelingi używam systematycznie ok 2 razy w tygodniu, ten postaram się znaleźć i kupić
OdpowiedzUsuńJa go dostałam w Rossmannie, nawet w promocji był :) Cała seria jest tam dostępna.
UsuńAle słodziaczek;)
OdpowiedzUsuńPotrafi naprawić najgorszy dzień takimi minkami :)
UsuńOjej jaka słodziutka :)
OdpowiedzUsuńCukier przy niej jest gorzki :D
UsuńNie znam tego peelingu, z Bielendy nic nie miałam.
OdpowiedzUsuńA Niunia minkę zrobiła prześwietną, śliczna dziewczynka :)
Ja miałam kilka produktów i szału nie robiły, peeling bardzo mnie zaskoczył:)
UsuńTo ostatnio ulubiona minka Anastazji :D
Śliczna dziewczynka, a nigdy bym nie pomyślała że są takie pilingi :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Za każdy komentarz i obserwację się odwdzięczam ;)
my-daily-life-4you.blogspot.com
Bielenda zaskoczyła konsumentów :)
UsuńDziękuję!
Co do peelingu to odstrasza mnie troszkę fakt że źle działa na i tak już rozszerzone pory.
OdpowiedzUsuńAnastazja- piękne imię, kiedyś obiecałam sobie że tak dam na imię mojej córce, ale mam jeszcze parę konkurentów dla tego imienia :)
Myślę, że połączenie tego peelingu z dobrym serum zmniejszającym pory byłoby połączeniem idealnym. Niebawem mam zamiar spróbować pójść w tym kierunku:)
UsuńCo do Anastazji, to moje trzecie imię. Też zawsze sobie obiecywałam, że nazwę tak córkę. Jakie masz konkurencyjne imiona do Anastazji?
Przesłodka mina! :)
OdpowiedzUsuńhttp://kazdy-ma-jakiegos-bzika.blogspot.com/
Ostatnio jej ulubiona :)
UsuńDziękuje za komentarz:p Ja mam cerę trądzikowatą i myślałam, że z tego skorzystam ale jeśli rozszerzają się pory to jednak zrezygnuję. Śliczna córeczka a jakie imię ma <3 ajj.
OdpowiedzUsuńMyślę, że sporadycznie możesz się oczyścić tym peelingiem.
UsuńWiele osób uważa, że to brzydkie imię, dla mnie najpiękniejsze :)
Oooo zaciekawił mnie! Muszę pokupować trochę tych saszetkowych kosmetyków :D
OdpowiedzUsuńSaszetkowe produkty są super :)
Usuńjeju jaka słodziutka *____* <3
OdpowiedzUsuńNajsłodsza istota na ziemi :D
Usuńjaki slodki bebisek <3 slicznie wygladacie
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńJak pory są po nim rozszerzone to raczej nie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTo jego ogromny minus, ale pod koniec dnia pory mi się zwężały więc mu wybaczam.
Usuńdla mnie peelingi gruboziarniste sa dla mojej twarzy genialne ;DDD
OdpowiedzUsuńTen na pewno Ci się spodoba w takim razie:)
Usuńciekawy produkt:) dziękuję za obserwację i również obserwuje:)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbowanie:)
Usuńja we Wrocławiu kupiłam podobny produkt tylko ze cena bardzo wygórowana. Alicjo czy schodziła ci wręcz skora???Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBożenko, a co to za produkt był?
UsuńSkóra mi nie schodziła po nim, ale podejrzewam, że gdyby choć trochę mi się łuszczyła peeling by ją zdarł do reszty.
Nie używałam jeszcze tego peelingu. Ślicznaa dziewczynka ;) Ta mina jest rozbrajająca :D
OdpowiedzUsuńRównież obserwuję ;)
http://www.wspolpracuje-testuje-opisuje.blogspot.com/
Gdybyś się skusiła na ten peeling, daj znać jak się spisał :)
UsuńAno przekonałaś, przekonałaś. A dzidzia cudo! Takie zdjęcia to perełki!
OdpowiedzUsuńMam mnóstwo takich zdjęć, Anastazja lubi pozować i zawsze uda mi się upolować ciekawą minkę :D
Usuńpewnie spodobałby mi się ten peeling, kocham szafirową mikrodermobrazję yoskine
OdpowiedzUsuńWypróbuj i daj znać, jak się spisał:) Z chęcią przeczytam opinie innych na temat tego produktu :)
UsuńAjj jakia urocza! *__*
OdpowiedzUsuńPs. Dziękuję za dodanie się do obserwatorów, ja do twoich także dołączyłam :)
moj-wlasny-art.blogspot.com
Nie da się ukryć, urok to ona ma niesamowity :)
Usuńsłodka minka ! :)
OdpowiedzUsuńobserwujemy ? :) ja już. www.DulcesCrujientes.blogspot.com
Najsłodsza:D
UsuńKupuję ;) przekonałaś mnie, zdecydowanie. Mam dość dużo wągrów na nosie i wokoło, zastanawiałam się nad mikrodermabrazją u kosmetyczki, ale chyba najpierw spróbuję tego peelingu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam [aboutminachan.blogspot.com] + obserwuje c;
Ps. Wiesz może czy ten peeling dostanę w rossmannie/naturze?
UsuńJa go dostałam w Rossmannie, w Naturze nie widziałam:)
Usuńdzięki ;)
UsuńPolecam się :)
UsuńHej! Do mnie również jeszcze nie dotarła przesyłka. Kiedyś już miałam problemy z pocztą, lepiej od razu reklamację ponieważ z nimi bywa cięzko.
OdpowiedzUsuńWrrrr... zła jestem! Ale spokojnie, ja sobie to załatwię i dostaniesz obiecany zestaw masek Efektimy :)
Usuńslodki dzieciaczek:) zapraszam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńUżyłam tego peelingu raz i byłam zadowolona :) Piękny bobasek :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Coś jeszcze miałaś z tej serii?
UsuńMina powala na kolana!
OdpowiedzUsuńNie zaparzeczę :D
UsuńChyba muszę ją wypróbować, bo co i rusz widzę ją na blgoach :)
OdpowiedzUsuńwww.pieknekosmetyki.blogspot.com
Spróbuj i daj znać, jak się spisała :)
UsuńZnam ten ból:). Zuzia zawsze stoi przy moim ramieniu jak się maluję i zagląda w lustro:) oczywiście zawsze z podkradzionym tuszem do rzęs w łapce:)
OdpowiedzUsuńAnastazja jest na etapie szukania Dzidziusia w lusterku, zatem często maluję się na ślepo :P
UsuńWłaśnie, najbardziej, co denerwuje mnie w saszetkach to to, że najczęściej trzeba używać nożyczek do otwierania - niby taki drobiazg, a jednak :)
OdpowiedzUsuńMikrodermoabrazja w domu - brzmi świetnie. Zastanawiałam się nad tym w obawie, że trądzik na twarzy nasili się. Ale może jednak się skuszę...
Jeśli bardzo obawiasz się ostrego tarcie dodaj do peelingu odrobinę kremowego żelu do twarzy, albo po prostu kup wersję drobnoziarnistą :)
UsuńFakt, saszetki są irytujące. Zazwyczaj robię maseczki przy okazji brania kąpieli, później muszę nago biegać po mieszkaniu i szukać nożyczek.
Ona jest takim cudownym bobaskiem zakochałam sie:) co do peelingu to baardzo fajny:)
OdpowiedzUsuńMiło mi, muszę w takim razie częściej wrzucać jej zdjęcia :D
UsuńUwielbiam ten peeling ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny Maluszek ;)
Dziękuję:) Miałaś inne produkty tej serii?
UsuńChyba mam ten peeling w swoich saszetkowych zbiorach, muszę przeglądnąć i wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńAnastazja jest przesłodziutka, robienie wszystkiego z dzieckiem na rękach... coś o tym wiem ;)
urocza minka ;)
OdpowiedzUsuń