Witam,
Na wstępnie chciałam serdecznie podziękować wszystkim czytelnikom mojego bloga za tak liczne odwiedziny i komentarze. Jestem bardzo szczęśliwa wiedząc, że interesują Was moje posty.
Po ostatniej, dość nieprzyjemnej notce na temat testowania produktów na zwierzętach postanowiłam napisać coś przyjemniejszego. Planowałam pokazać Wam efekty mojej pracy o charakterze wizażystki podczas sesji zdjęciowych, jednak fotograf z którym współpracuję nie dosłał mi jeszcze prac.
Chcąc uniknąć zastoju postowego, opowiem Wam o mojej przygodzie z nową farbą do włosów Garnier Olia.
Zacznę od tego, że miesiąc temu zaczęły mi się stabilizować hormony po porodzie w efekcie włosy z głowy leciały mi garściami. W sumie to lecą dalej. Chcąc uchronić je przed czynnikami zewnętrznymi, które mogłyby pogorszyć stan włosów, postanowiłam nie farbować, nie stylizować, generalnie tylko myć i odżywiać. Wszystko szło zgodnie z planem jednak 10 cm odrosty skłoniły mnie do poszukania jakiejś delikatnej farby.
Początkowo brałam pod uwagę szamponetki, ale po co mam męczyć włosy chemią dla kilkudniowego efektu? Następnie pomyślałam o naturalnej hennie, bo zdrowa jednak bałam się czy uzyskam odpowiedni efekt kolorystyczny, dodatkowo wiem że z henną jest dużo roboty, a będąc z Dzidziałką niemalże całymi dniami sama długie zabawy z koloryzacją nie wchodzą w grę. Zatem henna poszła w odstawkę. Nie mogąc patrzeć na siebie w lustrze, szukałam dalej i znalazłam Garnier Olia- koloryzacja bez amoniaku. Znalezisko nie wywołało u mnie efektu wow, ze względu na to, że firmą jest Garnier, który swego czasu porządnie mi podpadł i nie miałam zamiaru do niego wracać. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że w Rossmannie była promocja, a i kolor ładny się znalazł postanowiłam wypróbować.
Dziś korzystając z chwili drzemki Anastazji nałożyłam farbę na włosy, producent obiecywał łatwą aplikację, niespływającą konsystencję hymmm... podsumuję krótko - farba spłynęła mi do oka.
Plus jest taki, że szybko ją wypłukałam, nie szczypało mnie oko i o dziwo widzę!
Zapach farby faktycznie jest kwiatowy, więc producent nie pakuje nas w maliny.
Bardzo cieszy mnie fakt, że ani ja, ani co najważniejsze moja Dzidziałka nie musimy wąchać nieprzyjemnego chemicznego zapachu farby na moich włosach.
Producent obiecuje nam także, że po farbowaniu włosy będą wyglądały na zdrowsze i bardziej lśniące - tutaj także nas nie okłamuje więc brawa dla Garniera.
Dodać muszę również, że produkt jest bardzo delikatny dla skóry głowy, co w moim przypadku jest bardzo ważne ze względu na to, że często podczas farbowania głowa mnie szczypie - w tym wypadku nie było o tym mowy.
Farba jest wydajna, kupiła 2 opakowania (dla osób, które mnie nie znają mam włosy do pasa), po nałożeniu na włosy zostało mi na około 1/4.
Podsumowując - opakowanie bardzo fajne, czytelna instrukcja, przyjemny zapach, włosy wyglądają na odżywione jednak kolor nie do końca zgadza się z tym, który był pokazany na opakowaniu. Wybrałam sobie intensywną czerwień, a na głowie mam kolor o wiele ciemniejszy. Fajne jest to, że kolor zmienia się w zależności od światła jakie pada na włosy. Lubię taki efekt, jednokolorowy hełm na głowie zdecydowanie nie jest tym co mi się podoba.
Olbrzymim plusem dla farby jest to, że bez większych problemów zmyła się ze skóry.
Gdy zapomnę o tym, że podczas spłukiwania włosy były bardzo splątane i ciężkie pewnie kupię znów tę farbę.
Na poniższych zdjęciach pokażę Wam efekt koloryzacji w świetle naturalnym i sztucznym.
Znaczna różnica, prawda?
A Wy, farbujecie włosy? Jakie kolory preferujecie? Jakie farby?
Aby umilić dzisiejszy post, pochwalę się Wam moją wygraną sprzed kilku dni.
A Wy, farbujecie włosy? Jakie kolory preferujecie? Jakie farby?
Aby umilić dzisiejszy post, pochwalę się Wam moją wygraną sprzed kilku dni.
Kolorowa Dusza wraz ze sklepem Elilu zorganizowała konkurs, w którym wygrałam możliwość wyboru dowolnych butów z całego asortymentu dostępnego na stronie sklepu. Szkoda tylko, że wypatrzonych wcześniej butów nie było w moim rozmiarze, ale wybór padł na inne, równie atrakcyjne. Jak tylko dotrze do mnie nagroda, na pewno się pochwalę:)
Jeśli już mowa o nagrodach, uświadomiłam sobie niedawno, że nie pokazałam jeszcze na blogu nagród z mojego rozdania.
Jeśli już mowa o nagrodach, uświadomiłam sobie niedawno, że nie pokazałam jeszcze na blogu nagród z mojego rozdania.
Oto zdjęcia trzech zestawów nagród.
Zestaw drugi wyruszył do Asi z http://funwithcurves.blogspot.com/
Szczęśliwą posiadaczką zestawu trzeciego jest właścicielka bloga http://rincewind99.blogspot.com/
Jeszcze raz gratuluję!
Niebawem kolejne rozdanie na moim blogu z tej oto okazji zapraszam Was już dziś do obserwacji.
Hmm ja jestem całe życie blondynką, ale zastanawiam się nad przefarbowaniem na rudo. Pasowałby mi ten kolor...
OdpowiedzUsuńSpróbować nie zaszkodzi, jednak nie zapomnij o tym, że z ciemnych kolorów ciężko zejść
Usuńja farbuję włosy zazwyczaj u fryzjera :-) farbę z Garniera też wypróbuję już na kilku blogach o niej czytałam i jestem ciekawa jak sprawdzi się u mnie :-)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak przetestujesz, jestem ciekawa innych opinii;)
UsuńAz sie dziwie ze z twoja delikatna skora wszystko ok! Ja miałam takie uczulenie wraz przyjaciółka jak po farbie z kiosku ;/
OdpowiedzUsuńsuper ten kolor!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję że szybko się nie spierze :)
Usuńkolor wyszedł śliczny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńCiekawy blog :) Kolor super, podoba mi sie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwowania mojego :)
http://mystories2510.blogspot.com/
Cieszy mnie to, że się podoba :)
UsuńObserwuję :)
Śliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńCiekawy blog :)
http://aguuu-aguuu.blogspot.com/
Dziękuję bardzo, zapraszam częściej :D
Usuńhej czy możesz podać swojego aska?
OdpowiedzUsuńPod nagłówkiem jest odnośnik do aska, ale proszę http://ask.fm/AlicjaKozubska pytaj o co chcesz : )
Usuńrównież zaobserwowałam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :)
Usuńo matko jaki kolor!:)fajny jest:)
OdpowiedzUsuńOstatnio lubuję się w tego typu kolorach. Garnierowa malinowa czerń również jest rewelacyjna!
Usuńśliczny kolorek Ci wyszedł <3
OdpowiedzUsuńOczywiście też dołączam do grona obserwatorów :)
Miło mi bardzo :) Zapraszam częściej :)
UsuńJa jeszcze nigdy nie farbowałam :P
OdpowiedzUsuńGdybym miała tak ładny naturalny kolor, także bym nie farbowała. Niestety mój naturalny jest mysi, nijaki, po prostu brzydki.
Usuńfajnie tu u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńniestety - nie widzę Cię w moich obserwowanych, a więc zapraszam ponownie :)
http://free-to-be-myself-forever.blogspot.com/
daj znać, jak już to wtedy się odwdzięczę :)
a co do Twojego komentarza to:
robię bransoletki, ale umiem póki co, aby dwa wzory.;)
może kiedyś coś pokażę na blogu :)
Z chęcią zobaczę Twoje bransoletki, bo sama kiedyś robiłam :D
UsuńJa również obserwuję :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFarbowałam tą farbą włosy mojej cioci. Ona ma bardzo ciemny brąz i chciała rozjaśnić, żeby był jaśniejszy. Efekty szczerze mówiąc, prawie żadne, jedynie lekko w słońcu. Ale to pewnie dlatego, że powinna wziąć jaśniejszy kolor i 2 opakowania, gdyż ma bardzo gęste włosy.
OdpowiedzUsuńJa w zeszłym tygodniu farbowałam sobie włosy loreal paris recital preference głęboki kasztan (M1 4.15 Caracas) a miałam włosy ciemny blond. Kolor wyszedł jeszcze ciemniejszy niż miał, ale powoli zaczyna być taki jaki powinien. :D Włosy wydają się w jeszcze lepszej kondycji niż wcześniej. A tak poza tym jestem zachwycona odżywką dołączoną do farby, jest najlepszą jaką miałam!!! Cudna :)
Fajnie wyszło Ci to farbowanie :)
Obserwuję!
Loreala nie tknę choćby mieli najpiękniejsze kolory świata. Nie stosuję kosmetyków testujących na zwierzętach.
UsuńPodejrzewam, że powinnaś rozjaśnić cioci włosy, ja już siedzę w czerwieniach dlatego nie miałam problemu z zafarbowaniem włosów :)
obserwuję :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to :)
UsuńNaprawdę świetnie odżywiłaś swój kolor włosów :) ostatnio ja też zafarbowałam szamponetką, ale kolor nie wyszedł za rewelacyjny. Dziękuję za obserwacje, również się odwdzięczam i zapraszam częściej ;*
OdpowiedzUsuńRównież jestem zadowolona z osiągniętego efektu i cieszę się, że włosy są na głowie a nie w koszu :P
Usuńśliczny kolor wyszedł ! ;*
OdpowiedzUsuńrównież obserwuje ^^
http://mar-tysia.blogspot.com/
Dziękuję :)
UsuńNie lubię farb z amoniakiem :/ Ja z reguły farbuję na czarno ;)
OdpowiedzUsuńJa nienawidzę zapachu, który zostaje na włosach po amoniaku. A jakimi farbami farbujesz włosy?
UsuńObserwuję choć chyba Tobie poszło coś nie tak bo Ciebie nie widać. A zestawy świetne. :) Kolorek również ładny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, już obserwuję :)
UsuńWitaj, dodałam do obserwowanych i zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńhttp://lady-pink-outfit.blogspot.com
zachęciłaś mnie do tego kolorku mega ;)
OdpowiedzUsuńFajny jest:) Polubiłam go, tylko brudzi: < Mając mokre włosy nie polecam ubierania jasnych ubrań.
UsuńKolorek wyszedł ślicznie ja kiedyś też farbowałam włosy na kolor czerwony,ale teraz jestem nudna i wolę brązy :)
OdpowiedzUsuńJak mogę zapraszam do siebie na Rozdanie do wygrania kosmetyki z Pharmaceris ;)
http://blizniaczki09.blogspot.com/2013/07/zapraszam-na-konkurs-z-okazji-ii.html