Witajcie,
Akacja Maliny w pełni, a ja dopiero drugą maskę recenzuję, wstyd! Tłumaczyć się mogę tylko śmiercią aparatu, choć to nie oczyszcza mnie z wyrzutów sumienia. Przejdźmy do rzeczy.
Akacja Maliny w pełni, a ja dopiero drugą maskę recenzuję, wstyd! Tłumaczyć się mogę tylko śmiercią aparatu, choć to nie oczyszcza mnie z wyrzutów sumienia. Przejdźmy do rzeczy.
Dziś przedstawię Wam maskę firmy Bielenda, jest to zdaniem producenta bioorganiczna maska z glinką dla cer tłustych, mieszanych i trądzikowych. Moja cera ostatnio zaczęła robić mi psikusy i ze stuprocentowego suchara zmienia się w mieszańca. Nie wiem, czy się cieszyć, czy nie ale dzięki tej zmianie mogłam pozwolić sobie na nałożenie maski.
Opakowanie jest podzielone na dwie części jak to u Bielendy bywa. Lubię takie rozwiązanie, choć jeszcze lepsze są saszetki z koreczkiem.
Konsystencja maski jest ciężka, dość mocno zbita, dzięki czemu nie spływa z buzi i daje się ładnie nałożyć. Jedna z dwóch części opakowania maski wystarcza na jedną aplikację, więc o jakiejś specjalnej wydajności nie możemy tutaj mówić.
Po upływie 10 minut skóra ma być oczyszczona, ujędrniona, gładka i matowa, a sama maska ma działać na nas antystresowo, hymmm.... nie na mnie! Przez cały czas trzymania maski byłam zestresowana, ponieważ niemożliwie szczypało mnie w miejscach zanieczyszczonych. Na całe szczęście po zmyciu maski buzia była piękna, naprawdę piękna. Pory zwężone, zero podrażnień, stany zapalne skóry załagodzone, o martwym naskórku nie było mowy, buzia gładka i zrelaksowana jak u niemowlaka. Po spojrzeniu w lustro poczułam się jak nowo narodzona.
Producent jednak robi nas odrobinę w konia, ponieważ umieścił na opakowaniu słowo eco, a cała reszta nie wskazuje na to, by z produktem ekologicznym miała ta maska coś wspólnego.
Nie lubimy takich kłamstewek Panie Producencie.
Skład długi, napchany parabenami i substancjami zapachowymi co czuć po otwarciu maski.
Skład długi, napchany parabenami i substancjami zapachowymi co czuć po otwarciu maski.
Faktem jest, że zapach ma przyjemny jednak ja wolę używać perfum w ich czystej postaci tuż przed wyjściem z domu, a nie w formie kosmetyków do twarzy!
Choć maska działa jak powinna, mam do niej mieszane uczucia za względu na skład i to paskudne szczypanie. Sporadycznie będę do niej wracała.
Znacie opisaną przeze mnie maskę z Bielendy? Lubicie ich produkty?
Nie chciałabym takiej maski.
OdpowiedzUsuńU kosmetyczki też nie wszystkie zabiegi są przyjemne :P
Usuńmoja cera ostatnio też robi mi psikusy bo przestałam brać hormony i byłam zmuszona zmienić pielęgnację. Nie miałam tej maseczki ale zamierzam wypróbować zieloną glinkę
OdpowiedzUsuńtej jeszcze nie spotkałam, mnie w zeszłym tygodniu jedna maseczka tez porządnie wyszczypała ;/ ale nie podrażniła, ładnie oczyściła.
OdpowiedzUsuńSzczypania w maseczkach nie toleruję, ale dla tak dobrych efektów można się przemęczyć :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jej , ale chciałabym sprawdzić jak by sie u mnie sprawdziła;)
OdpowiedzUsuńNie znam, ogólnie produkty Bielendy lubię :)
OdpowiedzUsuńAj wlasnie sobie uswiadomilam ze calkiem zapomnialam o Twoim zaproszeniu do tej akcji i ze obiecalam wziasc udzial. Postaram sie w najblizszym czasie napisac chociaz 1 recenzje. Dalej twierdze ze nie masz cery suchej lecz mieszana ktora broni sie i grymasi przesuszeniem przez zla pielegnacje. Cery nawet bardzo tluste a zle pielegnowane beda suche ,fachowo odwodnione co objawia sie przesuszeniem a nawet luszczeniem skory itp. Nie wiem czy pytalam byc moze zapomnialam - mialas zdiagnozowany typ cery przez fachowca?
OdpowiedzUsuńMiałam do czynienia z kilkoma dermatologami i każdy stwierdził, że mam cerę suchą, wrażliwą. Wiadomo, że osoby które mogły dotknąć i zobaczyć stan mojej skóry lepiej określą jej typ, niż te które mogą tylko o niej czytać.
UsuńDołączaj się do akcji, bo jestem niesamowicie ciekawa tego, co możesz pokazać.
Chyba nie wytrzymałabym tego efektu szczypania :/
OdpowiedzUsuńchyba bym nie wysiedziała spokojnie, jakby mnie coś tam piekło i szczypało :/ dobrze, że choć jakieś efekty po zmyciu były ;)
OdpowiedzUsuńPrzez to niekomfortowe uczucie zmyłam maskę wcześniej, efekt ładny, ale niestety uczucie ściągania wymagało nałożenia mocno nawilżającego kremu.
Usuńno to lipna taka maska.. są lepsze :)
UsuńOj tak, ale w swojej kategorii cenowej jest dobra :)
UsuńNie znam tej maski, ale wygląda bardzo ciekawie. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńNie znam tej maseczki i nie ma jej w sklepach Polskich w Londynie
OdpowiedzUsuńJa używam glinki zielonej z fitomedu:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że szczypie.. bo uwielbiam maseczki z glinkami :]
OdpowiedzUsuńHmmm nie pamiętam czy ją miałam, ale kupię bo jak oczyszcza to ja jestem za ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
nie używałam jej,teraz używam maski z Rexaline:)
OdpowiedzUsuńMam za sobą okres zachwytu glinkami. Teraz mam fazę na algowe...tylko jakoś mi się do nich nie składa...
OdpowiedzUsuńnie stosowałam maseczek z tej firmy
OdpowiedzUsuńNie znam tej maski, ale szczypanie mi nie straszne, większość masek mnie szczypie
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńno to jak takie efekty daje to chyba warto pocierpieć :P skuszę się na nią :)
OdpowiedzUsuń