Witajcie,
Dziś według zapowiedzi na FB miał się pojawić post z recenzją okularów, które otrzymałam dzięki uprzejmości Firmoo, jednak w związku z tym, że zaniedbałam troszkę sagę o makijażu postanowiłam zmienić kolejność publikacji.
Do pisania sagi natchnienie czerpie z życia codziennego. W pracy wizażystki nie raz spotykam się bardzo męczącymi i denerwującymi przypadkami, kiedy to dziewczyna na make up przychodzi w make upie. Pomijając już fakt, totalnego braku szacunku do pracy makijażysty, warto wspomnieć o tym, jakich problemów może dostarczyć takie zachowanie.
Dziś według zapowiedzi na FB miał się pojawić post z recenzją okularów, które otrzymałam dzięki uprzejmości Firmoo, jednak w związku z tym, że zaniedbałam troszkę sagę o makijażu postanowiłam zmienić kolejność publikacji.
Do pisania sagi natchnienie czerpie z życia codziennego. W pracy wizażystki nie raz spotykam się bardzo męczącymi i denerwującymi przypadkami, kiedy to dziewczyna na make up przychodzi w make upie. Pomijając już fakt, totalnego braku szacunku do pracy makijażysty, warto wspomnieć o tym, jakich problemów może dostarczyć takie zachowanie.
Wiadomo, że podczas codziennej pielęgnacji niesamowicie ważny jest demakijaż - klik i czytamy, ale aby twarz była przygotowana do dalszych działań, należy dać jej odpocząć.
Oczyszczoną twarz wypadałoby dobrze nawilżyć. Przed makijażem (np. wieczorem) warto zrobić maseczkę, ale litości nie głęboko oczyszczającą, bo po nich zazwyczaj skóra wymaga odpoczynku, a nie makijażu. Skóra dobrze odżywiona i wypoczęta lepiej przyjmuje produkty, niż ta która 5 minut wcześniej została zdemakijażowana.
Ważne jest, aby przed makijażem nie wyduszać niedoskonałości. Wierzcie mi, o niebo lepiej wygląda zamaskowany pryszcz (bardzo często go po prostu nie widać), niż strup, czy rana. Idąc na makijaż nie martwcie się tym, że makijażysta zobaczy Wasze niedoskonałości, jesteśmy ludźmi, każdy je ma i nie powinno to nikogo dziwić.
Ważne jest, aby przed makijażem nie wyduszać niedoskonałości. Wierzcie mi, o niebo lepiej wygląda zamaskowany pryszcz (bardzo często go po prostu nie widać), niż strup, czy rana. Idąc na makijaż nie martwcie się tym, że makijażysta zobaczy Wasze niedoskonałości, jesteśmy ludźmi, każdy je ma i nie powinno to nikogo dziwić.
Demakijaż oczu tuż przed makijażem - litości! To kolejny dramat. Osoby przychodzące do mnie niejednokrotnie mają na sobie tusz - "to tylko tusz", wcale nie! Tusz na rzęsach, czy pełen makijaż oka wymagają takiego samego procesu zmywania, więc przeszkadzają. Oczy po demakijażu są również często podrażnione, tak jak skóra, zdarza się łzawienie, które nie ułatwia wykonania makijażu. Jeśli chcecie wykonać perfekcyjny makijaż i chcecie naprawdę dobrze, świeżo wyglądać, dajcie oczom odpocząć, nie ma nic gorszego od podrażnionych, zapłakanych oczu, z paprochami po niedokładnym demakijażu.
Perfekcyjny make up to nie tylko oczy, nie tylko twarz, ale również usta. Żadna pomadka, żaden błyszczyk nie będą dobrze wyglądały na przesuszonych, łuszczących się ustach. Warto pomyśleć o tym przed tworzeniem makijażu, dlatego polecam wykonanie dzień wcześniej delikatnego peelingu i nałożenie na noc porządnej warstwy mocno nawilżającego produktu. Taki zabieg sprawi, że rano usta będą pełne, gładkie, pięknie odżywione i co najważniejsze, będą doskonale współpracowały z produktami.
Tym krótkim, ale dość treściwym postem chciałam zwrócić uwagę na często popełniane błędy. Powiedzcie mi proszę, czy lubicie moją sagę? Mam naprawdę masę pomysłów na nią i jestem ciekawa, o czym chcielibyście przeczytać. Czekam na Wasze opinie i propozycje!
ojj bardzo mądry i przydatny post. Niestety duzo moich klientek o ile nie wiekszosc przychdozi do mnie na makijaz z zle zmytymi oczami, bez kremu, z suchymi ustami... makabra... a moje tlumaczenie, proszenie na nie wiele sie zdaje.
OdpowiedzUsuńChyba będę musiała każdej klientce wysyłać ten post, bo u mnie niestety tak samo proszenie o przyjście bez make up'u często nie skutkuje. "ja mam tylko podkład", "ja mam tylko tusz", czasem brakuje mi cierpliwości na tłumaczenia i chodzę na spotkania z klientkami obładowana jak wół, taszcząc produkty do demakijażu, kremy różnego rodzaju itd.
UsuńNajprawdziwsza prawda. :D Dziewczyny często nie zdają sobie sprawy z tego, że nieudany makijaż to często ich sprawka. Tj ich nieprzygotowania. Skóra po zmyciu powinna mieć co najmniej godzinę wytchnienia+ czas na porządne wchłonięcie kremu, a i wtedy makijaż nie będzie tak trwały i idealny jak po dobrze przespanej nocy z dobrze oczyszczoną i nawilżoną skórą.
OdpowiedzUsuńZdarza się niekompetencja wizażystki, jednak często to modelka jest winna temu, że makijaż oka się rozpływa przez łzy i sebum, podkład się waży, a skóra już po chwili się świeci. Dodajmy jeszcze do tego cerę wrażliwą to amy katastrofę. Nawet najbardziej odżywcze kosmetyki makijażowe mogą, w sytuacji wcześniejszego podrażnienia skóry, zrobić nam z twarzy pobojowisko, a niestety większość wizażystów zwraca uwagę jedynie na trwałość czy dobre krycie i pigmentację kosmetyku, nie na delikatność czy właściwości pilęgnacyjno-odżywcze (zwłaszcza przy mejkapach zdjęciowych i teatralnych).
Do dziewczyn które pozują do zdjęć jeszcze poza przygotowaniem do makijażu dopisałabym- nie depilujcie się 1-3dni przed sesją. Na miłość boską! Wasze czerwone nóżki też potrzebują odpoczynku, a szopienie podrażnień po depilacji to katorga! Depilujemy się wcześniej, na 3 dni przed sesją (depilator/wosk potem na półkę i nie tykamy!), a w dzień sesji, czy poprzedniego wieczora tylko poprawiamy delikatnie "żyletką". Brwi/wąsik też depilujemy i regulujemy wcześniej (zależnie od tego jak szybko nasza skóra się regeneruje-u mnie wystarczy poprzedniego dnia- u większości dziewczyn co najmniej 2-3 dni jak w przypadku depilacji), a nie przed samą sesją! Nakładanie mejkapu na tego typu podrażnienia jest jeszcze gorsze niż nakładanie go na 15 min wcześniej zmyty makijaż!
Uff to się trochę wzburzyłam. :D
Saga świetna rzecz. Dla mnie to banały, ale na co dzień spotykam się z mnóstwem dziewczyn, które nie znają takich podstaw. Tłucz więc do głów, może kogoś wreszcie olśni :D Trzymam kciuki. Gdyby wszystkie dziewczyny trzymały się Twoich zasad, współpraca z nimi byłaby o wiele przyjemniejsza.
Oj o depilacji przed sesją mam w planach napisać nowy post:D Powiem Ci, że miałam raz sytuację, kiedy dziewczyna poprosiła mnie o... nałożenie podkładu na pocięte nóżki, bo chciała poprawić efekty depilacji, a dorobiła się zacięć i podrażnień... Nie jestem czarodziejem, malarzem tapeciarzem również nie!
UsuńPrzeraża mnie fakt, że takie banały, o których tutaj wspominam są często pomijane, bądź nawet nieznane dziewczynom. Pisząc tego typu posty, spodziewam się wiadomości typu "po co to piszesz, skoro to oczywiste", a niestety otrzymuję kolejne doniesienia dotyczące niewiedzy.
Wszystko się zgadza! Wydawało mi się, że to takie oczywiste. nic bardziej mylnego. Na własnej skórze się przekonałam kiedy "robiłam za modelkę" dziewczynie na "profesjonalnym" kursie. Przyszłam i z dumą zakomunikowałam, że nie nakładałam nic na siebie wcześniej, a kobietki mi na to, że nic by to nie przeszkadzało... Ręce opadły, szczęki chyba do tej pory nie pozbierałam, po prostu miałam ochotę wyjść.
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy na kursie? Poważnie?! Przecież każdy makijażysta wie, w sumie to każda kobieta powinna wiedzieć, że najlepiej pracuje się na świeżej buzi z kremem dostosowanym do potrzeb danej cery, a nie tuż po zmyciu tapety. Litości.
Usuńdoskonały post, tez miewam podobne problemy z dziewczynami które przychodza na makijaz....inna sprawa zdarzyło mi sie ze w pełnym makijazu razem z cieniami, bo ktos ich mógł przeciez zobaczyc na miescie - no litości.to juz mnie totalnie denerwuje..ileż mozna na litość boską !!
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne wpisy :)
Też mi się to zdarzyło niestety, kobieta miała dodatkowo kosmetyki wodoodporne na sobie, a jak wiadomo do ich zmycia trzeba dwufazówek, które naprawdę nie lubią się z kosmetykami do makijażu. Jak się wstydzisz kobieto to wkładaj czapkę, okulary i migiem na make up... O moich przeżyciach z klientkami mogłabym pisać naprawdę długo, jednak z przyczyn oczywistych wolałam napisać post bardzo ogólnikowo.
UsuńZ doświadczenia wiem, że jeśli za pierwszym razem popełnię błąd i muszę zmyć makijaż oczu, to ponowna aplikacja kosmetyków nie jest łatwym zadaniem. Skóra jest podrażniona, często pojawia się pieczenie.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, po co przychodzić na makijaż w pełnym rynsztunku?:)
UsuńTłumaczenie jest zazwyczaj typu "nigdy nie wychodzę bez makijażu". Hole, ja też nigdy nie wychodzę bez makijażu, ale jeśli ma mnie ktoś malować to wkładam okulary i pędzę.
Usuńświetnie to wszystko ujęłaś! wiele osób nie zdaje sobie sprawy z takich, wydawać by się mogło, podstawowych spraw..
OdpowiedzUsuńTo mnie bardzo mocno przeraża i coraz bardziej tracę wiarę w ludzi.
Usuńsmutne jest jak małą świadomość na temat skóry i jej potrzeb ma wiele kobiet i młodych dziewczyn :/
UsuńMnie najbardziej przeraża podejście ludzi, którzy (przykłady z życia wzięte): myją twarz mydłem, nie używają produktów nawilżających, zmywają dwufazówką cała twarz, myją buzie "jak się przypomni", wyciskają wszystko co się da, oj zapędzam się zapędzam, ale mogłabym tak wymieniać bez końca niestety.
Usuńwiem dokładnie o czym mówisz.. przerażające! :/
UsuńNiestety: <
Usuńfajnie opisalas co i jak:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że te kilka banałów wejdzie w nawyk jak największej ilości kobiet :)
UsuńAlicja! Nie trać wiary, może dzięki takim postom będzie się to zdarzało coraz rzadziej;)
OdpowiedzUsuńChciałabym w to wierzyć, życie byłoby piękniejsze :D
UsuńOj zgadzam się w 100%. Świetnie ujęłaś problem. Też jestem Mamusią;)
OdpowiedzUsuńNiech moc mamusiek będzie z nami! :D
UsuńSama prawda...bardzo rzadko zdarza się, że klientka przyjdzie do mnie bez makijażu, a już szczególnie nie cierpię gdy mam robić rzęsy 1:1, a ona przychodzi z tuszem na rzęsach...uhhh
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie zrozumiem, dlaczego klientki przychodzą "gotowe" po usługi.
UsuńBardzo przydatny post i cała seria. Niby oczywiste rzeczy, ale, jak sama piszesz, większość kobiet albo o tym nie wie, albo wie, ale i tak ma w nosie. Cóż, ludzie są dziwni. Ja przed sesją na pewno dam skórze odpocząć, odpowiednio ją nawilżę, no i muszę peeling zrobić ustom :)
OdpowiedzUsuńZ szacunku do pracy wizażystki-kosmetyczki, powinno się przyjść z "gołą" skórą. Idąc do restauracji na obiad, nie przychodzimy z własnym obiadem, więc niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego tak jest w tym fachu?
UsuńI bardzo dobrze Kasiu, z tak przygotowaną skórą praca będzie wielką przyjemnością,
demakijaż, dobre oczyszczenie twarzy oczywiście to podstawa, gdy nie muszę to w ogóle się nie maluję, daję skórze oddychać, Tak po domu czuję się najlepiej, bez niepotrzebnej warstwy na twarzy.
OdpowiedzUsuńSzkoda skóry na make up! Prawidłowo:) Również w domu hasam bez makijażu, skóra zawsze powinna oddychać, gdy tylko ma okazję :)
Usuńootak usta są ważne bo te skórki nie dodają uroku; p
OdpowiedzUsuńZważona pomadka na ustach to coś, co uwielbiam...;P
UsuńMam nadzieję, ze ta część sagi sprawi, że będziesz miała mniej "trudnych" klientek czy modelek :)
OdpowiedzUsuńOj też mam taką nadzieję :)
Usuńciekawy i przydatny post :) suche usta wyglądają okropnie ;c
OdpowiedzUsuńhttp://mar-tysia.blogspot.com/
Zgadzam się z Tobą w 100% !
OdpowiedzUsuńmnie najbardziej przeraża, jak ktoś na "starym" makijażu chce zrobić nowy (np. na nałożony wcześniej podkład i puder chce nałożyć kolejną warstwę podkładu).
Pozdrawiam!
Dobrze, że o tym napisałaś, bo szczerze powiedziawszy nie zdawałam sobie z takiej oczywistej oczywistości sprawy!
OdpowiedzUsuń