Witajcie,
Należę do niezbyt licznego grona kobiet, które wręcz nienawidzą malować ust, chociaż zbiór produktów do tego celu z przyczyn oczywistych jest u mnie ogromny. Każde nałożenie czegokolwiek sprawia, że czuję dyskomfort, klejące się błyszczyki sprawiają, że usta robią się ciężkie i mam wrażenie, że nie dam rady mówić. Pomalowanie się pomadką sprawia, że bez przerwy myślę, czy została ona we właściwym miejscu i powoduje, że najchętniej stałabym przy lustrze i ani odrobinę dalej.
Należę do niezbyt licznego grona kobiet, które wręcz nienawidzą malować ust, chociaż zbiór produktów do tego celu z przyczyn oczywistych jest u mnie ogromny. Każde nałożenie czegokolwiek sprawia, że czuję dyskomfort, klejące się błyszczyki sprawiają, że usta robią się ciężkie i mam wrażenie, że nie dam rady mówić. Pomalowanie się pomadką sprawia, że bez przerwy myślę, czy została ona we właściwym miejscu i powoduje, że najchętniej stałabym przy lustrze i ani odrobinę dalej.
Pewnego dnia, do makijażu użyłam pomadki z Kobo - 107 Orchid i zakochałam się.
Po otwarciu oczom ukazuje się piękny, intensywny sztyft wpadający w fiolet (u mnie na zdjęciu niestety wygląda zbyt różowo). Konsystencja pomadki jest bardzo przyjemna, doskonale rozprowadza się na ustach i trzyma się tam, gdzie powinna, zatem nie musimy się martwić o to, że pomadka wyląduje nam na policzku, nosie, zębach, czy czole co niestety zdarza się pomadkom z tej kategorii cenowej.
Skoro już mowa o cenie, jest to zaledwie 16 zł, chociaż ja swoją kupiłam w promocji za zaledwie 7 zł.
Pomadka niestety może odrobinę podkreślać suche skórki, ale wiadomo że do makijażu warto się przygotować (mówiłam o tym tutaj) i nawilżyć sucharki przed nałożeniem produktu, a wtedy efekt wow gwarantowany.
Olbrzymim plusem dla mnie jest to, że pomadka ściera się równomiernie, nie łatami. Kolor po prostu po upływnie czasu i pod wpływem wykonywanych czynności (jedzenie, picie, mówienie itd.) staje się coraz bledszy. Po kilku godzinach warto wklepać na środek ust korygująco odświeżającą warstwę produktu i znów będzie powalająco.
Zapach pomadki jest praktycznie niewyczuwalny. Jeśli już wysilimy nosy wyczujemy delikatną, subtelną słodycz.
Kobo na ustach prezentuje się tak.
Kobo na ustach prezentuje się tak.
Zakochałam się w pigmentacji pomadek Kobo, a Wy znacie te produkty? Co lubicie mieć na ustach?
Aktualizacja: pomadka Kobo Orchid była głównym akcentem niedawno na sesji w Inne Studio.
Foto: Marcin Jankowski - Drzęźla
Model: Aleksanda
Make up: Ja ---> klik FB
Aktualizacja: pomadka Kobo Orchid była głównym akcentem niedawno na sesji w Inne Studio.
Foto: Marcin Jankowski - Drzęźla
Model: Aleksanda
Make up: Ja ---> klik FB
muszę się rozejrzeć za pomadkami tej firmy :)
OdpowiedzUsuńWarto poszukać ich w Naturze :)
Usuńnie mam żadnego kosmetyku z tej firmy, ale słyszałam o nich dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńMam wiele kosmetyków z Kobo i jeszcze na niczym się nie zawiodłam :) Polecam z czystym sumieniem cienie - całkiem tanie i genialnie napigmentowane :)
Usuńpięknie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńNa żywo prezentuje się jeszcze piękniej. Miałam małe problemy ze zrobieniem dobrze odwzorowującego zdjęcia.
Usuńna ustach wygląda cudownie! z kobo miałam tylko niezbyt udaną bazę.
OdpowiedzUsuńWarto zajrzeć do kolorówki Kobo. Co do bazy, ja ją sobie chwalę - dobrze nawilża i wygładza to, co powinna :)
Usuńwczoraj byłam w rossmannie ale z opóźnieniem przypomniałam sobie, że nie mają kobo a do natury nie mam po drodze na razie.
UsuńNiestety Kobo tylko w Naturze : ( Ja do najbliższej mam jakie 35 minut autem :< A Rossmannów pod nosem mam pełno jak na złość.
UsuńPięknie! :)))
OdpowiedzUsuńDzięki : ))
Usuńlubie takie kolorki na ustach Twych :*
OdpowiedzUsuńTwoja zasługa :*
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńodważny kolorek :)
OdpowiedzUsuńRobi cały make up :) Uwielbiam go <3
UsuńPiękny kolor, może wypróbuję, cena jest na prawdę przystępna :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza na promocji, śmiesznie niska cena :)
UsuńBardzo do Ciebie pasuje! Piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńJedyna kolorowa pomadka, w której czuję się dobrze :)
UsuńKolor zachwyca :)
OdpowiedzUsuńWarto się na niego skusić, na żywo wygląda jeszcze piękniej :)
UsuńKolor raczej niespotykany ale naprawdę śliczny :)
OdpowiedzUsuńKocham fiolet i jak tylko widzę w czymś nutę tego koloru od razu biorę :) Tak też było z tą pomadką - jestem zakochana :)
Usuńpiekny kolor! i Ty śliczna! pasujecie do siebie! :)
OdpowiedzUsuńOch Marti, jaka Ty jesteś miła :) Dziękuję:)
Usuńświetny kolor taki intensywny
OdpowiedzUsuńwww.kataszyyna.blogspot.com
Kobo ma wiele takich pięknych odcieni :)
Usuńpiękny kolor!
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć :)
Usuńwow! Kolorek przepiékny :)
OdpowiedzUsuńJeśli ten przypadł Ci go gustu, to Kobo wine red podbije Twoje serce:)
UsuńRzeczywiście świetna pigmentacja! Bardzo ładny kolor!
OdpowiedzUsuńKobo ma niesamowitą pigmentację :)
UsuńPięknie wygląda na ustach, choć kolor zdecydowanie nie mój. Ja też nie cierpię malować ust. Takie ze mnie dziwadło.
OdpowiedzUsuńDziwadła z nas <3 Ale warto sięgnąć po Kobo od święta :)
UsuńI ja należę do grona nielubiących malować usta ;-) Kolor bardzo ładny :-)
OdpowiedzUsuńProdukty, których nie czuć na ustach są super, dlatego warto po Kobo sięgnąć :)
Usuńjasne! Ja mam dwie- w odcieniu Flamenco Red i Orange :) I są obłędne!
OdpowiedzUsuńOj zgadzam się są cudowne: )
UsuńTeż mam Orchid, jest cudowna :) Mam podobne zdanie na temat pomadek Kobo :) Pigmentację, konsystencję i wykończenie bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńOsobiście w nich jestem zakochana <3
UsuńPrzepiękny odcień! Uwielbiam takie jesienią :) Kobo kompletnie nie znam, ale będę musiała spojrzeć na resztę odcieni pomadek :)
OdpowiedzUsuńPiękne są, naprawdę warto, zwłaszcza gdy są w promocji :)
UsuńPieknie Ci w takim kolorze, ale na mnie by to wyglądało srednio
OdpowiedzUsuń