Witajcie,
Dziś przychodzę do Was z kolejnym produktem, którego dystrybucją zajmuje się Biosfera Polska. Tym razem będzie to krem z glistnikiem dla cery tłustej - trądzikowej. Pewnie moi starzy czytelnicy zastanawiają się, dlaczego ja, pospolity suchar testuję taki krem. Otóż, odpowiedź jest prosta. Niestety hormony sprawiły, że mam nawrót uciążliwych dolegliwości z czasów nastoletnich, w efekcie moja cera obecnie jest mieszana ze skłonnością do zaskórników.
W 40 ml tubce otrzymamy rzadki krem o następującym składzie:
Aqua, Glyceryl stearate, Shea butter, Mіneral oіl, IPM, Stearіc аcіd, Cetearyl alcohol, Chelidonium extract , Aloe vera extract, Sulphur, Allantoin, Triethanolamine, D-panthenol, Zinc pyrithione, Methylparaben , Propylparaben, 2-bromo – 2 – nitropropane -1,3 –diol, Perfume.
Niestety konsystencja kremu sprawia, że nie jest on mocno wydajny. Właściwie wydajny nie jest. Używałam go miesiąc i obecnie wyciskam resztki z opakowania.
Cena na szczęście jest niska i sprzyja kupieniu kolejnego opakowania - około 13 zł za tubkę.
Zapach kremu nie wszystkim przypadnie do gustu. Od razu wyczułam w nim masło shea (nierafinowane) i cynk. Większość z Was pewnie określiłaby ten zapach jako "apteczny". Mnie osobiście nie przeszkadza, ponieważ każdego dnia używam naturalnych kosmetyków.
Działanie - producent obiecuje wiele, ale jak się to ma do rzeczywistości?
Krem redukuje bardzo szybko podrażnienia i przyspiesza gojenie wyprysków. Nie zapycha cery, wręcz przeciwnie - miałam wrażenie że przyczyniał się do oczyszczania jej. Liczba nowo powstających zaskórników znacznie się zmniejszyła. Kwestia zwężania porów? Niby były mniej rozszerzone po użyciu produktu, jednak spodziewałam się większego efektu wow. Dzięki zawartości masła shea, krem nawilża skórę i nie pozostawia uczucia ściągnięcia, jak większość specyfików na trądzik.
Krem z glistnikiem nadaje się pod makijaż. Bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia nieprzyjemnych warstw na twarzy, a także matowi skórę.
Produkt z czystym sumieniem polecam osobom, zmagającym się z problemami skórnymi i błyszczeniem się cery. Warto mieć go w swojej łazience na "gorsze dni" naszych cer.
Znacie ten produkt? Skusicie się?
Kusi mnie Twoja recenzja :) a gdzie mogę go dostać?
OdpowiedzUsuńPosłużę się linkiem http://www.biosferapolska.pl/pl/dystrybucja :)
UsuńDzięki niemu znajdziesz łatwo punkt, w którym kupisz ten krem :)
UsuńDziękuję :)
UsuńNie ma za co;)
Usuńo, może byłby dobry dla mnie. chociaż chwilowo przyjaźnię się z kremem Sylveco :)
OdpowiedzUsuńSylveco używam na przemian z tym kremem. Glistnik lepiej działa na trądzik zaskornikowy;)
Usuńpierwszy raz spotykam się z takim produktem, ale faktycznie wart jest posiadania go w swojej kosmetyczce ;)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę wspaniały;)
Usuńo! coś dla mnie, chyba się skusze, bo jeszcze nic tak naprawdę mi nie pomogło jeśli chodzi o błyszczenie, może akurat taki krem..
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz;)
UsuńI narobilas mi ochoty ;)
OdpowiedzUsuńZatem poluj na niego :)
UsuńZ opisu wynika, że krem byłby idealny dla mnie, ale ... masło shea ? Oj nie moja cera się nie lubi z tym onym ;/
OdpowiedzUsuńMoja zaś uwielbia masło shea. Wielka szkoda, że u Ciebie się nie sprawdza.
UsuńO proszę! Produkt zdecydowanie dla mnie ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Polecam go serdecznie :)
UsuńNie spotkalam sie wczesniej z tym produktem, ale zapisuje, tak na wszelki wypadek ;)
OdpowiedzUsuńWarto o nim pamiętać;)
Usuńpierwsze słyszę o tym. nie przekonuje mnie tylko masło shea jeśli chodzi o stosowanie na dzień. chyba to nie jest najlepszy pomysł dla tłustej cery...
OdpowiedzUsuńTen krem ma wyjątkowo lekka formułę, nie zostawia warstw na skórze i wchłania się ekspresowo. Każda cera wymaga nawilżenia, a masło shea doskonale spełnia to zadanie. Myślę, że warto spróbować.
UsuńNie znamy się:) jeszcze...
OdpowiedzUsuńKwestia czasu mam rozumieć;D
UsuńNie znam, ale recenzja zachęca do przetestowania :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znów Cię zachęcam do zakupów;)
UsuńNie słyszałam jeszcze o tym kremie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że udało mi się wzbudzić zainteresowanie;)
OdpowiedzUsuńJestem 300 obserwatorem! :*
OdpowiedzUsuńWitam! Miło mi Cię gościć :)
Usuńkusisz kusisz ale masełko mnie odrzuca :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jesteś uczulony :(
Usuńnie znam tej firmy
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? DOLARY do wydania! na blogu :)
Dla tego kremu warto ją poznać :)
UsuńNie znam tego kosmetyku, ale też nie mam problemów z cerą, które wymuszałyby poszukiwanie tego rodzaju pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńTo bardzo Ci zazdroszczę, oj jak bardzo :))
UsuńZainteresowałaś mnie tym kremem, choć mam cerę suchą, choć myślę, że nakładany punktowo sprawdziłby się równie dobrze :) Zauważyłam, że rosyjskie, ukraińskie kosmetyki szturmem podbijają blogosferę :) Ale chyba mają do tego powody, bo ich składy są na prawdę ciekawe, bogate w wiele składników aktywnych, a cena nie razi :)
OdpowiedzUsuńMam wiele kosmetyków pochodzących z tych stron świata i nie ukrywam, że bardzo je lubię. Dotychczas nie spotkałam się z bublem z tamtych stron :P
UsuńJak dla cery tłustej to zdecydowanie nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńTeraz Ci zazdroszczę :)
UsuńSzkoda że nie znałam go wcześniej, skusiłabym się mimo iż moja cera raczej jest mieszana. Mi strasznie przez rok dokuczały hormony po odstawieniu tabletek, miałam istny wysyp na twarzy, jakbym miała różyczke :/ Nic nie pomagało :/ Po roku na szczęście mój organizm się uspokoił i teraz niespodzianki wyskakują od czasu do czasu .
OdpowiedzUsuńMnie tak coś dokucza odkąd przestałam karmić piersią. Myślałam, że mój organizm szybciej dojdzie do siebie, niestety nie jest łatwo. Pozostaje mi cierpliwe czekanie.
Usuńpierwszy raz słyszę o tym kremie ! Wydaje mi się że bym się z nim zaprzyjaźniłą ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto go sprawdzić, zwłaszcza że nie kosztuje zbyt wiele :)
UsuńNie znałam wcześniej tego produktu, ale prezentuje się zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
Warto mu się przyjrzeć z bliska :)
Usuńooo ostatnio czegoś takiego szukałam!
OdpowiedzUsuń