Witajcie,
Kochacie mydełka? Ja bardzo. Dlatego też z przyjemnością ciągle testuję nowe. Jednym z ciekawszych mydełek, które miałam przyjemność używać było mydło błotno - solne.
Czarna, nieporęczna kostka pachnie korzennie, lekko pieprznie. Niestety pod wpływem wody staje się bezwonna. Mydło ciężko jest pociąć na małe kawałki, ponieważ się rozwarstwia i kruszy. Polecam przecięcie kostki na pół, nie na mniej.
Jak większość czarnych mydełek paskudnie brudzi armaturę w łazience, na szczęście da się to bez większych problemów usunąć.
Świetnie się pieni, jednak łatwo rozmacza. Warto zwrócić uwagę na to, by leżało zawsze na suchej mydelniczce. Śmiało zakładam, że jest to produkt wydajny. Nie powiem Wam jednak na jak długo starczyła mi kostka, ponieważ...
To 35 kg bydle notorycznie mi ją podjadało!
Producent uważa, ze mydełko to nadaję się do każdego rodzaju cery z alergiczną i wrażliwą włącznie. Nie do końca się z tym zgodzę, ponieważ mydło ściąga i może wysuszać. Moim zdaniem to produkt bardzo fajny dla osób z cerą tłustą, mieszaną, z problemami łojotokowymi.
Można by się spodziewać, że mydło błotno-solne będzie powodowało nieprzyjemne uczucie pieczenia - nic bardziej mylnego. Nawet na świeżych rankach nie wywołuje potoku niecenzuralnych słów.
Doskonale przygotowuje twarz i ciało do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Mocno oczyszcza, ujędrnia, przyspiesza gojenie zmian trądzikowych, wygładza. U mnie jednak bez produktów nawilżających się nie obejdzie.
Jako ciekawostkę na koniec dodam, że gdy mydło podczas mycia twarzy dostanie się do nosa - kichanie będzie nieuniknione.
Znacie to mydełko, lubicie takie kostki myjące?
P.S.
Nigdy nie stosowałam tego mydła. Na mnie fajnie się sprawdza Savon Noir.
OdpowiedzUsuńMasz pięknego psa :)
Dzięki! Ja też używam i bardzo lubię wszelkiego rodzaju Savon Noir;)
UsuńJa go jeszcze nie tknęłam i szczerze mówiąc trochę sie boję przy mojej suchej cerze. Może je oddam w dobre ręce.
OdpowiedzUsuńKasiu nie wydaje mi się, by był Ci potrzebny tego typu produkt, chyba że przed zabiegami typu maska ;)
Usuńpsiak skradł cały post, jest cudowny i taki niewinny więc z pewnością nie podjada :D
OdpowiedzUsuńMogłam się tego spodziewać haha! A mydło to jego sprawka, kiedyś podczas kąpieli połknąl cała kostkę!
UsuńNie miałam tego mydełka, wciąż nie mogę się przekonać :)
OdpowiedzUsuńJa spróbowałam i nie żałuję. To naprawdę fajny produkt dla osób potrzebujących oczyszczenia ;)
UsuńJaki cudny psiak. Co tam mydełko... Piękny jest <3
OdpowiedzUsuńHaha, dziękujemy ;)
UsuńHaha! Widzę, że nawet psiakowi spodobało się mydełko ;)
OdpowiedzUsuń
UsuńNawet bardzo!
Wie psina co dobre... ;)
UsuńOstatnio bardzo pokochałam mydełka w kostce, więc pewnie i to byłoby u mnie mile widziane :) a biorąc pod uwagę, że mam cerę tłustą to pewnie byłby to strzał w 10 ! A psiak piękny :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam mydła w kostce zarówno do mycia ciała i twarzy :0
OdpowiedzUsuńCzy pieskowi nic nie było po podjadaniu mydła? :P
OdpowiedzUsuńProdukt ciekawy, nawet nie będzie mocno zaburzać pH :)
UsuńWszystko było ok, on zjadl dużo gorsze rzeczy w ciągu swojego życia, więc jest odporny ;p ten typ tak ma;
Myślę, że wypróbuję te mydełko tym bardziej, że moje obecne powoli się kończy ;)
OdpowiedzUsuńU mnie nie myli twarzy : p No za Chiny nie domywalo jej : p
OdpowiedzUsuńAż się boje zapytać, czym Ty gruntujesz buzie!? ;p
Usuńtakiego mydła nie miałam, póki co używałam mydło peeling z makiem od mydłofaktury,
OdpowiedzUsuńmam w zapasie borowinowe z kawą ze sklepu aberro
i wygrane oliwkowe :)
kusi mnie to mydełko :)
OdpowiedzUsuńśliczny misiowiec. świetny blog! obserwuję!
OdpowiedzUsuńjeszcze go nie odpakowałam :) jakoś nie mogę się do niego przekonać, ale kiedyś jak mnie przyciśnie (braknie mi wszystkiego co mam) to pewnie go otworze :)
OdpowiedzUsuńOno jest niepozorne, ale jak już się skusisz to odkryjesz jego czar (mam nadzieję!)
UsuńMoje 6 kilowe niepozorne bydle też mi wszystko zjada...znam ten problem ;D A mydełko ciekawe jeszcze nie spróbowałam
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ;)
Pozdrawiam
Ach te psiaki! :)
UsuńNie używam mydeł do twarzy ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zawsze możesz użyć do ciała - też się fajnie sprawdza!
UsuńJak dla tłustej to z chęcią wypróbuje :))
OdpowiedzUsuńNa Sylwester bym stawiała na czernie i złoto :)
Wypróbuj i koniecznie daj znać, co o nim sądzisz :)
UsuńCzerń i złoto, czyli bardzo klasycznie :)
tyle dobrego o nim czytałam, a sama nie miałam jeszcze okazji użyć ;)
OdpowiedzUsuńZmień to :D :)
Usuńciekawe brzmi to mydełko ;]
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłabyś je polubić :)
UsuńTeż mam to mydełko! Jeszcze nie używałam. :-)
OdpowiedzUsuńTo pora spróbować!
UsuńJa już wypróbowałam i jest świetne, zero uczuleń co u mnie jest naprawdę wyczynem :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie, że znalazłaś produkt idealny :)
Usuńomnomnom biedny pieseł ;p a potem piana z pyska :D
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę ciekawie, choć bardziej mnie intryguje, co smacznego znalazł w tym mydle Pan Pies :)
OdpowiedzUsuńNie mam bladego pojęcia. Homer często zjada mydła, a właściwie połyka je w całości. :P
Usuńszkoda,że ściąga to już nie dla mnie:( słodki psiak :)
OdpowiedzUsuńspaniel? W każdym razie myśliwska rasa:))
OdpowiedzUsuńLitości! Żaden spaniel! Kto widział 35 kg spaniela?:P To flat coated retriever.
Usuń