sobota, 10 maja 2014

Mrs. Potter's intensywna odżywka bez spłukiwania ochrona koloru


Witajcie, 

Mama. To taki gatunek cierpiący na wieczny brak czasu, a mimo to niesamowicie szczęśliwy. 
Jako mama szukam rozwiązań jak najszybszych jeśli chodzi o pielęgnację ciała i włosów. Rzadko mam czas na długie kąpiele i obładowywanie się maskami, zwłaszcza tymi na włosy. Z racji tego, że mam tendencję do sianka, a odcienie fioletów i czerwieni na mojej głowie nie bardzo się trzymają postawiłam na odżywkę bez spłukiwania chroniącą kolor i odżywiającą włosy. 


Według obietnic producenta mój kolor powinien być ochroniony, a włosy odżywione i łatwiej rozczesujące się. Jak to wyglądało w praktyce przekonacie się za chwilkę. 


Najpierw zaznaczę to, co urzekło mnie w odżywce. Świeży, dość intensywny aromat kwiatowo - owocowy(?) skoncentrowany jest w idealnie trzymającej się dłoniach odżywce. Nic nam nie spływa między palcami i wszystko osiada tam, gdzie chcemy, czyli na włosach. 




Produkt jest wydajny, bo wystarczy naprawdę niewielka ilość by wysmarować całe włosy i sprawić, by ich rozczesanie było łatwiejsze. Tutaj niestety kończą się plusy odżywki. 

Mrs. Potter's niestety przetłuszcza włosy, co czasem zmuszało mnie do mycia ich każdego dnia. 
Mój plan oszczędzający czas poległ w gruzach. Miałam jednak nadzieję, że odżywka ochroni mój kolor i będę mogła rzadziej sięgać po produkty koloryzujące. Tu kolejna klapa. Odżywka nie chroniła koloru, a przez to że musiałam myć włosy każdego dnia, kolor szybciej się wypłukiwał. 

Producent chwali się naturalnymi ekstraktami w odżywce, ginkgo bilobą i keratyną. Stąd moja cicha nadzieja na odżywienie włosów. Nadzieja pryskała w połowie dnia (włosy myję rano), kiedy to moje włosy niby ujarzmione stawały się przetłuszczonymi strąkami z sianowatymi końcami. 



Cena produktu to 8 zł za 250 ml. 

Przyznam, że zraziłam się do Mrs. Potter's.  Nie mam ochoty już ochoty na te produkty. Zmarnowałam czas na testowanie jej i dawanie kolejnych szans. Wielka szkoda. 


Znacie tę firmę? Co sądzicie o ich produktach?





36 komentarzy:

  1. Znam bardzo dobrze tę odżywkę i u mnie ona się świetnie sprawdzała. Byłam tak zadowolona, że kupił\am wersję w spray (bo takie lubię najbardziej) i niestety wersja sprayowa jest totalną klapą. Może u Ciebie byłoby odwrotnie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wersję w sprayu, odziedziczoną po kimś na spotkaniu blogerów. Nie brałam się jeszcze za nią i póki co nie zanosi się na to, że się skuszę.

      Usuń
    2. ;) jak z wigilijnego to ... to to moja jest ;p

      Usuń
    3. Tak, tak. Ona została u mnie w domu i powędruje na następne spotkanie. :P

      Usuń
  2. Zapamietam, że to bubelek :/ moje włosy to tlusciochy i wolę unikać takich produktow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Jeśli masz przetłuszczające się włosy, to na pewno byście się nie polubiły :(

      Usuń
  3. Tej akurat nie miałam, ale mam balsam aloesowy, jest świetny do mycia włosów odżywką :) Albo po prostu jako taka odżywka na co dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jak zapomnę o tym, że ochrona koloru się nie sprawdziła to sięgnę po aloesowy balsam.

      Usuń
  4. No to kompletna kicha z tą ochroną koloru. Dobrze, że ta odżywka nie była jakaś bardzo droga ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo, ze była tania, to ubolewam nad tym, że się nie spisała. Potrzebuje czegoś, co ochroni mój kolor.

      Usuń
  5. Znam i polecam :)

    Zajrzysz? :)
    iamfuckingcrazybutiamfreee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. nie lubię produktów bez spłukiwania szczególnie w takiej formie więc z pewnością nie sięgnę po nią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to wygodna forma, szkoda że się nie sprawdziła;(

      Usuń
  7. ja mam wersję aloesową i uwielbiam ją do mycia włosów! wypróbu jten też w taki sposób : )

    OdpowiedzUsuń
  8. boje się tak treściwych odżywek bez spłukiwania zawsze am po nich tłuste włosy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja takiego problemu dotychczas nie miałam :(

      Usuń
  9. Ajć, nie lubię takich! Tym bardziej, że moje włosy z siebie się szybko przetłuszczają :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takimi produktami bez spłukiwania trzeba uważać niestety.

      Usuń
  10. Produkty tej firmy kojarzą mi się nie wiem czemu z babcinymi produktami :P Odżywki bez spłukiwania nie są dla mnie chyba że ulubiona Joanna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babcine produkty (jak i porady) są czasem bardzo ok :) Szkoda, że nie tym razem.

      Usuń
  11. Ciekawa wydaje się być ta odżywka, ale jeszcze jej nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś używałam, jest rewelacyjna i stara jak świat :)

    OdpowiedzUsuń
  13. nie próbowałam nigdy tego produktu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i ciężko mi powiedzieć, czy warto czy nie. :(

      Usuń
  14. Firme znam wylacznie z recenzji na innych blogach :) Kiepscizna, ze odzywka spowodowala u Ciebie przetluszczanie- faktycznie oszczedzilas na czasie ;) Kusza mnie ich balsamy, jako myjadlo do wlosow ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że nie przyglądałam się bliżej ich ofercie, ale już kolejna osoba mówi mi o balsamach. Chyba zaryzykuję ponownie.

      Usuń
  15. Szkoda, że się nie sprawdziła. Osobiście wolę odżywki w sprayu. Tej marki jeszcze nie miałam okazji stosować i na razie nie zanosi się na zmiany w tym temacie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja myje nią włosy ostatnio :) do tego sie nadaje dobrze

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja już zupełnie zapomniałam o tej marce... ale skoro tak się stało, to pewnie nie była godna uwagi.

    OdpowiedzUsuń