niedziela, 21 września 2014

Make Up Fixer Pierre Rene - efekty całodniowego testu w wersji hard.

Witajcie,

Uwielbiam testować utrwalacze do makijażu. Makijaże, na których to robię nie mają łatwo. Muszę mieć jednak pewność, że produkt jest naprawdę dobry. Jaki sprawdzian czekał fixer z Pierre Rene?

Poniższe zdjęcie ukazuje makijaż wykonany w większości produktami marki Pierre Rene i Miyo. 
Po wykonaniu spryskałam prawą stronę utrwalaczem.


Do testu nie użyłam żadnych produktów, których zadaniem jest przedłużanie trwałości makijażu.
Na twarzy mam:
Krem matujący YR.
Podkład Skin Balance nr 20
Matowy puder brązujący Miyo Sun Kissed
Puder Affinimatt

Na oczach:
Kajal Pierre Rene
Maybelline CT24
Cień Pierre Rene Pearl Glam Rosa nr 29
Maskara Aqua Sport 100% wodoodporna.


Od razu po utrwaleniu makijażu widoczna była różnica. Strona utrwalona była bardziej scalona ze skórą. Sam utrwalacz daje uczucie mokrej przez chwilę skóry, a po chwili delikatnego ściągnięcia. Efekt mija do minuty. Później jest w ogóle nie wyczuwalny.


Zapach jak na tego typu produkt znośny. Rzekłabym nawet, że przyjemny. Szybko utleniający się.


Jak już wspomniałam, makijaż łatwo ze mną nie miał. Tuż po aplikacji postanowiłam gotować, a później biec do sklepu (temperatura na dworze około 24 stopni, a ja w bluzie!) na szybkie, ale intensywne zakupy.


Po tejże hardcorowej wycieczce, makijaż był w nienaruszonym stanie.
 I tak przez następne 4 godziny. 


Żeby nie było nudno, postanowiłam bawić się z Anastazją w jej ulubioną zabawę - chowanie się pod kocykiem. Było dużo przytulania, ciepła i radości. 



Po 6 godzinach mam za sobą także małą drzemkę. Jak się ma makijaż? 


Strona z utrwalaczem:


Oko trzyma się niemalże w nienaruszonym stanie. Minimalne pylenie Kajala sprawiło, ze przydałoby się uprzątnąć strefę pod okiem. Przecieram palcem i jest ok. 



Podkład ma się gorzej. Na psikanej stronie twarzy w brzydki sposób uwydatniają się niedoskonałości, tworzy się serek po ściągnięciu nadmiaru sebum. Ta strona prosi się o mała korektę w okolicach nosa.


Puder brązujący mimo snu na boku trzyma się idealnie. 


Strona bez utrwalacza:


Podkład ściera się równomiernie, aby ponownie wyjść z domu należałoby poprawić cały make up twarzy. 

Cienie na oku bledną, stają się mniej nasycone. brokat z różowego cienia rozsypał się po całej powiece i jej okolicy. 

Puder brązujący starł się - są paskudne plamy!

A tym mogłabym zakończyć swój test, jednak postanowiłam sprawdzić jeszcze jedną obietnicę producenta, mianowicie wodoodporność. 



Zmoczyłam twarz za pomocą spryskiwacza w ilości porównywalnej do porządnego deszczu. Przy pomocy ręcznika papierowego osuszyłam obie strony w sposób identyczny. 

Jaki był efekt? 

Strona z utrwalaczem: 


Makijaż jest niemalże w takim samym stanie jak przed improwizowaną ulewą. Na ręczniku widać jedynie odrobinę pudru matującego. 

Strona bez utrwalacza:


 Ma się zdecydowanie gorzej. Na ręczniku jest znacznie więcej produktów. 


Po 10 godzinach tortur czas zmyć makijaż. Jeszcze ostatnie zdjęcie porównawcze i wszystko staje się jasne. 


(dla przypomnienia, prawa strona twarzy jest utrwalona, lewa nie)

Podobny test wykonałam mając na sobie full make up, z bazą pod cienie i pod podkład. Co kilka godzin ściągałam nadmiar sebum chusteczkami matującymi i dokładałam minimalną ilość pudru matującego. Całość trzymała się bez ubytków. 

Fixer Pierre Rene to naprawdę dobry produkt za niewielkie pieniądze. W łatwy i przyjemny sposób pozwala na wykończenie i jednoczesne utrwalenie makijażu. 

Fixer zastosowałam także u moich klientek, które szły na wesela. Żadna nie skarżyła się na kłopoty z makijażem. Wymagane było tylko kontrolowanie ilości wydzielanego sebum i matowienie skóry. Jednak nie oszukujmy się, fixer ma za zadanie utrwalać makijaż, a nie matowić! 


Cena fixera to około 24 zł, dostępny w szafach Pierre Rene. 

Gdybym miała go ocenić skalą szkolną dostałby -4.

Dacie się skusić? Używacie tego typu produktów?
Jak Wam się podoba wykonany przeze mnie test? 




62 komentarze:

  1. mocno maluje się raz na ruski rok, więc fixer nie dla mnie :) ale za niedługo mam większa impreze w rodzinie (czyt. komunie) przydałoby się coś utrwalającego, więc sie za niem rozejrzę :) mam takie pytanie: a fixer nie zapycha?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny make-up :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja używam fixera tylko na większe wyjścia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wow, ten utrwalacz rzeczywiście działa. bardzo ładny makijaż.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bazy pod makijaż stosuję, ale takiego produktu na makijaż nigdy nie miałam. Ciekawa opcja na większe wyjścia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana przepraszam że ominę temat fixera ! Ale po prostu zachwyciłam się Twoimi kościami policzkowymi !!! ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny test przeprowadziłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie miałam takiego produktu. Na co dzień raczej bym go nie potrzebowała, a wielkie wyjścia mam rzadko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to raczej produkt do stosowania na co dzień, ale fajnie o nim wiedzieć w razie imprezy :)

      Usuń
  9. Fajny ten utrwalacz, ale raczej nie dla mnie. Poza tym bardzo fajny subtelny makijaż zrobiłaś?:)
    Pozdrawiam http://daybykara.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. ja bardzo lubię ten z Hean, trzymał mój makijaż jakieś 14 godzin w nienaruszonym stanie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie używam fixerów, ale jak będę jakiegoś szukać to skusze sie na ten lub z avonu (bo ponoć też jest ok)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiedziałam, że Avon ma tego typu produkt. ;p

      Usuń
  12. Ciekawy: D i mega rzetelny test :)

    OdpowiedzUsuń
  13. nie używam takich rzeczy, ale to chyba dlatego, że mojej skóry wszystko się trzyma przez cały czas : p ja nie wiem nawet czemu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jedna dziewczyna mogłaby Ci tego pozazdrościć :D

      Usuń
  14. Ale piękny makijaż kochana!!!!!
    Napatrzeć się nie mogę!!!
    ściskam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow! Makijaż przepiękny! Podoba mi się ten produkt! Całkiem fajnie się sprawdził ;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam fixer z Avon, ale trudno mi coś o nim powiedzieć, bo przeważnie... zapominam się nim spryskać. Poza tym na co dzień chyba jednak niewskazane jest używanie takich produktów, słyszałam, że mogą przesuszać skórę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na co dzień tego typu produkty nie są dobrym pomysłem, ale na wielkie wyjścia jak najbardziej :)

      Usuń
  17. ciekawy produkt, jednak na pewno się nie skuszę na niego, nie używam takich utrwalaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Przydałby się od czasu do czasu. Będę go miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosztuje naprawdę niewiele jak za tego typu produkt, a działanie ma fajne :)

      Usuń
  19. Ciekawy produkt, jednak nie dla mnie, bo mam suchą cerę więc utrwalacze nie są mi potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez względu na to, jaką masz cerę, utrwalacz to przydatny kosmetyk. Nie mówię, że do stosowania każdego dnia, ale np. przed wielką imprezą, ślubem, weselem:)

      Usuń
  20. Nigdy nie wierzyłam w tego typu produkty, ale przekonałaś mnie, że warto ich używać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że mój test Cię przekonał :D

      Usuń
  21. Bardzo ładny makijaż, a na fixer patrzyłam jeszcze wczoraj, ale nie wiem czemu się nie skusiłam...

    OdpowiedzUsuń
  22. Z Pierre Rene mam cienie i eyeliner.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nigdy nie uzywalam utrwalaczy makijazu :) fajna rzecz :)
    Obserwujemy?
    http://kasjaa.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też nie używałam, ale bardzo przekonuje mnie do nich ta recenzja :)

      Usuń
  24. Nie używam takich produktów:) A makijaż bardzo mi się podoba:) dziękuję za odwiedziny i również obserwuję!:)

    OdpowiedzUsuń
  25. No proszę, zamiast bulić na produkt maca można zaopatrzyć się w takie oto cudeńko! Z pewnością zakupię! :-) Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  26. No jednak coś tam utrwala.
    Według mnie to faktycznie niezły produkt.

    OdpowiedzUsuń
  27. Dzięki za info:) nie dowiedziałabym sie o nim pewnie gdyby nie Twój post. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie używałam jeszcze utrwalacza, ale mam zamiar kupić, ponieważ szykuje się u mnie większe wyjście. ;]

    OdpowiedzUsuń
  29. Od dłuższego czasu mam ochotę kupić fixer na wieczorne wyjścia. Wezmę Pierre Rene pod uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Rzeczywiście widać różnice:) swoją drogą śliczny makijaż :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Produkt produktem a mi bardzo spodobał się Twój makijaż oka! :)

    Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się nad kupnem utrwalacza do makijażu ale za takie pieniążki chyba rozważę kupno tego produtku

    OdpowiedzUsuń
  32. fajna recenzja :) ja mam tylko mgiełkę utrwalającą z Avonu, fajnie scala makeup ale jeśli chodzi o przedłużoną trwałość to super efektu nie zauważyłam. Czaiłam się na ten z Kryolanu ale cena mega, myślę, że najpierw wypróbuje ten z Pierre Rene :) dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  33. nigdy nie miałam utrwalacza do makijażu :))

    OdpowiedzUsuń
  34. Utrwalacz powinein wytrzymac conajmniej 10 godzin bez żadnych poprawek i bez żadnych ale.. w końcu to utrwalacz :P ps. Ty masz pory ?!... wow nie widzialem ich :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Hmm fajna sprawa, ja ostatnio byłam na weselu i po tańcu z szalonym wujkiem po podkładzie nie było ani śladu :(

    OdpowiedzUsuń
  36. ale ciekawy post! faktycznie, moze warto mieć taki utrwalacz :)

    OdpowiedzUsuń
  37. chcialam kiedys kupic taki utrwalacz z Kobo jednak ostatecznie nie zdecydowałam się;
    ten widzę, że sprawdził się nieźle :)

    OdpowiedzUsuń