Witajcie,
Dzięki uprzejmości Kapryska miałam przyjemność testować peeling do twarzy z "mikro drobinkami" z ziaren kakaowca. Zacznę od tego, że jak na "mikro" drobinki, te są dość duże. Nie przeszkadza mi to jednak, ponieważ sam produkt jest całkiem delikatny (jeśli oczywiście nie pocieracie twarzy z duża siłą). Nie oszukujmy się, delikatna skóra twarzy nie lubi agresywnych zdzieraków.
Delikatne złuszczanie naskórka max raz w tygodniu w zupełności wystarczy większości z Was. Namiętne peelingowanie sprawia, że skóra jest bardziej podrażniona i dochodzi do zaburzeń barier hydrolipidowych, w ostateczności osiągamy efekt odwrotny od zamierzonego.
Wracając jednak do peelingu Palmer's, tutaj producent proponuje używanie 2-3 razy w tygodniu.
Co o tym sądzę macie napisane kilka linijek wyżej. Produkt jest bardzo wydajny, co może tłumaczyć zachęty producenta.
Formuła jest kremowa, dobrze rozprowadzająca się po twarzy, bez oporu i konieczności dokładania produktu możemy wykonać dwu minutowy zabieg.
Skóra po użyciu peelingu jest gładka, matowa, całkiem przyzwoicie oczyszczona i co zaskoczyło mnie najbardziej - nawilżona. Rzucam okiem na skład i już wszystko jasne - masło kakaowe, masło shea, witamina E, miąższ aloesowy, wyciąg z pierwiosnka oraz proteiny mleczne.
To by było tyle dobroci. Pora przejść do czynnika, który nie pozwolił poprzedniej właścicielce go zdenkować, mianowicie chodzi o zapach. Producent zaatakował naturalną woń masła kakaowego białą lilią. Moim zdaniem te zapachy po prostu się gryzą nie umilając niestety zabiegu oczyszczania. Hasając po drogerii zauważyłam, że większość produktów Palmer's ma nazwijmy to ładnie - specyficzny zapach. Gama produktów dla przyszłych mam przechodzi ludzkie pojęcie. Nie wyobrażam sobie, że miałabym się smarować czymś o tak intensywnym, nieprzyjemnym zapachu powodując potencjalne nasilenie się porannym mdłości.
Cena peelingu to około 30 zł za 150 ml. Mimo zapachu warto, bo produkt jest bardzo dobry.
Wybaczcie styraną naklejkę.
Gdyby ktoś zapytał mnie, czy kupię ponownie, rzekłabym że tak, ale nie prędko, bo w tubce zostało mi jeszcze sporo produktu. Z chęcią przyjrzę się też innym produktom firmy.
Możecie coś polecić z Palmer's? Co jest warte uwagi, a czego unikać?
Zapraszam na rozdanie na FB --> KLIK!
Zapraszam na rozdanie na FB --> KLIK!
Kosmetyki Palmers od jakiegoś czasu mnie ciekawią ale niestety nie miałam jeszcze okazji ich wypróbować.
OdpowiedzUsuńPora zakupić - warto :)
Usuńwidziałem gdzieś tą firmę ale ejszcz enic z niej nie zakupiłem ;p
OdpowiedzUsuńPóki co używam kremowego peelingu z iwostinu :D
Muszę zajrzeć na ich półkę :)
UsuńA Palmersiaka użyjesz sobie ode mnie jeśli wreszcie nas odwiedzisz :) Może tak Cię skusze :*
Masło kakaowe to idealny składnik każdych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńZajrzysz? :)
iamfuckingcrazybutiamfreee.blogspot.com
Owszem :)
UsuńP.S, Nie musisz podawać linka - wiem jak Cię znaleźć.
Bardzo się cieszę, że jesteś z niego zadowolona ;) buziaki ;*
OdpowiedzUsuńJestem :) I raz jeszcze Ci za niego dziękuję :)
Usuńaz muszę powąchać go! ale o palmersie słyszę dużo opinii raz dobre a raz złe : )
OdpowiedzUsuńChyba nie ma takiej firmy, która odpowiadałaby wszystkim :)
UsuńJa ostatnio przerzuciłam się na peelingi enzymatyczne :) Jeśli jednak spotkam gdzieś ten produkt w promocyjnej cenie to chętnie go zakupię :)
OdpowiedzUsuńJa zaś od długiego czasu nie używałam peelingów, tylko glinki i moja skóra wyszła na tym korzystnie :)
UsuńZ Palmers jeszcze niczego nie miałam...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie delikatne peelingi :)
Polubisz i ten :)
UsuńMnie odpowiadał ich żel do mycia buzi, chociaż obawiam się, że dla Ciebie byłby zbyt mocny. Niektóre z dziewczyn skarżyły się, że je wysuszał. Akurat w moim przypadku to nie było problemem :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim u Ciebie, przeraża mnie fakt przesuszenia.
UsuńNigdy nie miałam nic z tej firmy, ale słyszałam opinie, że własnie mają dziwne, wręcz śmierdzące zapachy :)
OdpowiedzUsuńPodobno nie wszystkie, zobaczę niebawem:)
Usuńcałkiem ciekawy, wcześniej nie słyszałam o nim.
OdpowiedzUsuńWypróbuj :)
UsuńPolecam balsam do ciała, peeling do ciała i masełka do ust. Nie polecam balsamu do ust w sztyfcie, innych produktów nie miałam :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przyjrzę się bliżej poleconym przez Ciebie produktom :)
UsuńBędę musiała koniecznie go wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się u Ciebie sprawdzi :)
UsuńDuże kawałki super zdrapuja;)
OdpowiedzUsuńSkóry się nie drapie!
UsuńJa na razie mam "Niszcz pryszcz" i nie mogę stosować takich produktów :)
OdpowiedzUsuńLubię tę serię :)
UsuńWygląda i brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńNaprawdę wato poznać go bliżej :)
UsuńSzkoda że dodali do zapachu białą lilię , zapach masła kakaowego jest wspaniały :)
OdpowiedzUsuńBardzo nad tym ubolewam :(
Usuńja nie znam firmy kompletnie, i muszę to jak najszybciej nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie :)
UsuńMuszę powachac ich produkty ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać, czy przypadł Ci do gustu zapach. Może tylko my z Alicją mamy takie wyczulone nosy;p
UsuńNie rozumiem po co ktoś przykrywał przyjemną woń masła kakaowego jakąś lilią.
OdpowiedzUsuńNiestety też tego nie rozumiem. Lubię zapach i lilii i masła kakaowego, ale osobno!
Usuńja wolę mocne peelingi :)
OdpowiedzUsuńA jaką masz cerę?
Usuńnie miałam nic z palmers, ale kusi mnie balsam do ciała:) kiedyś lubiłam peelingi takie jak ten, teraz wolę bardziej naturalne
OdpowiedzUsuńMnie bardzo brakuje fajnego zdzieraka do twarzy...
OdpowiedzUsuńChętnie kiedyś wypróbuję, a na dzień dzisiejszy moje dwa ulubione peelingi do twarzy to świat natury soraya - taki morelowy, ładnie pachnący i dermika w saszetce - peeling z ziarenkami jojoba - ten ma tylko jedna wadę - ta saszetka wystarcza na jakieś dwa użycia, wiec trzeba często uzupełniać zapasy :)
OdpowiedzUsuńChętnie sprawdzę ten produkt na mojej doprowadzającej mnie do rozpaczy twarzy;) od dawna szukam czegoś dobrego i od lat mam ten sam problem...;)
OdpowiedzUsuń